Autor Wątek: Fotofereza - luszczyca, reumatoidalne zapalenie stawów i atopowe zapalenie skory  (Przeczytany 17444 razy)

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2654
Drążymy, bo jest ciekawy temat, od jakiegoś czasu mnie nurtował bo ogólnie fototerapia jest skuteczna ale trudnodostępna (szpitalna).
Dość dobrze zresztą widać, że raczej teoretyzujemy i/lub przytaczamy osobliwe przypadki z życia. Na pewno trudno zalecać smarowanie się Sosnowskim - słyszałem zresztą kiedyś tę historię o Chorwacji w wersji z nalewką arcydzięglową :)
Za stosowanie tego typu patentów "na pałę" nie biorę odpowiedzialności, bo nie stręczę nikomu takiego eksperymentalnego leczenia. Gawędzimy sobie i tyle. Forum jest przy tym adresowane do posiadaczy mózgów więc ufam, że nikt sobie krzywdy nie zrobi :D
Zdecydowanie odrzucam pomysł "prewencyjnej autocenzury" z powodu istnienia naiwnych durniów we wszechświecie - wypadałoby wyłącznie milczeć, bo wszystko niewłaściwie stosowane może zaszkodzić.
To prawda - próba takiej roślinnej fototerapii to w istocie bardzo poważne leczenie obarczone konkretnym ryzykiem, trzeba bardzo uważać z dawką, ekspozycją, ryzykiem alergii.
Zioła nie są dla idiotów. Teoretyzowanie nt. zastosowania bielunia i tojadu uważam za dozwolone i pożądane - decyduje atrakcyjność tematu. Ja nie miałbym nic przeciwko podawaniu receptur nawet na preparaty tojadowe - oczywiście z zastrzeżeniem, jak groźna jest ta roślina.
PS. Konkretne choroby wymieniono w temacie wątku :D
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 11, 2015, 11:00:39 wysłana przez kaminskainen »
Różnice, głupcze!

Offline janek

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2779
"Zioła nie są dla idiotów"

Zgadza się, ale forum czytają wszyscy.
Nie wszyscy mają tyle w mózgu co TY.

Tutaj jest prosta i krótka droga: ktoś czyta, że komuś barszcz pomógł, jemu nic nie pomaga, więc co robi...?

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2654
No teraz chyba będzie raczej ostrożny, nie? ;)
Faktycznie warto podkreślać, że dany sposób jest drastyczny i niezalecany - b. ryzykowny itd.
Ogólnie cała "domowa fototerapia" to jest coś, z czym bym bardzo uważał. A barszcz to już w ogóle. No jeszcze ten zwyczajny to owszem - podziała jak arcyziele...
Różnice, głupcze!

Offline janek

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2779
Zwyczajny jest całkiem, całkiem, nawet w smaku.

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2654
ŁŁuczaj zachwalał nalewkę rekreacyjną "barszczówkę" którą niechcący wynalazł: garść nasion, pół litra spirytusu i 2 łyżki miodu. Pisał, że najlepsza, jaką zna :)
Ja bym się oparł na klasycznych przepisach na nalewki z owoców selerowatych - zwykle na białym winie zaprawionym spirytusem lub koniakiem. Ewentualnie wymacerować 1:1 w czystym spirytusie i stosować jako zaprawkę dodawaną do zwykłej wódki.
Różnice, głupcze!

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11103
Wy macie jakąś wiedzę czy doświadczenie tymczasem znajdzie się jakiś amator ( a takich większość czyta forum) z łuszczycą czy czymś innym i faktycznie zacznie się smarować sokiem z barszczu Sosnowskiego.
A skutki mogą być nie opłakane tylko tragiczne.
Weźmiecie na siebie odpowiedzialność za takie zachowanie, a potem stan chorego i jego wielomiesięczne męczarnie?

Eeee... nie ma co panikować... Nikt nie mówi, że to jest kuracja łatwa, miła i przyjemna. Opowiadał nam o tym nasz Gospodarz, a główną bohaterką opowiadania była jego koleżanka.

Z drugiej strony, jak się myśli o sterydach, które powodują zanik skóry + zakażenia na dłuższą metę, to pomysł z barszczem i plażą nie wydaje się aż tak koszmarny.

Pozdrowienia :-)

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2654
Z drugiej strony, jak się myśli o sterydach, które powodują zanik skóry + zakażenia na dłuższą metę, to pomysł z barszczem i plażą nie wydaje się aż tak koszmarny.

Dlatego nawet część dermatologów ma negatywny stosunek do sterydów w kontekście łuszczycy - ale mają do dyspozycji skuteczne alternatywy choćby w postaci cygnoliny. W przypadku AZS za jedyną skuteczną alternatywę miejscowych SLP uchodzi protopik i to drugie podobne - ale te maści mają dość wąskie zastosowanie, nie nadają się choćby do leczenia ostrych zmian, np. w przypadku moich dłoni nie mają nic ciekawego do powiedzenia - a pewne zielska, np. konwalijka, owszem - już mają ;)
My tutaj znamy wiele skutecznych alternatyw dla SLP - a wiodącą rolę powinny odgrywać wieloskłady z wybranych zielsk, szczególnie tych o immunosupresyjno-przeciwzapalnym działaniu jak uczep, psianka i rdestowiec (potwierdziły to testy kliniczne - wyszło działanie na poziomie leku, a nie jakiegoś biednego wspomagacza :)
Różnice, głupcze!

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11103
wieloskłady z wybranych zielsk, szczególnie tych o immunosupresyjno-przeciwzapalnym działaniu jak uczep, psianka i rdestowiec (potwierdziły to testy kliniczne - wyszło działanie na poziomie leku, a nie jakiegoś biednego wspomagacza :)

Wiele ziół ma działanie regulujące odporność, a nie ją zbijającą. Działanie przeciwzapalne w sumie do tego się sprowadza - likwiduje nadmierną reakcję odpornościową.

Pozdrowienia :-)