Autor Wątek: Fotofereza - luszczyca, reumatoidalne zapalenie stawów i atopowe zapalenie skory  (Przeczytany 17452 razy)

Offline Ingwer

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 927
http://luszczyca.edu.pl/2011/04/10/fotofereza-na-luszczyce/

Czym jest fotofereza?

Fotofereza to zabieg, który wykorzystuje uczulenie komórek na światło. Zaliczamy go do zabiegów pozaustrojowych, charakterystyczne jest przy tym to, że pacjent, który ma być mu poddany, musi być wcześniej przygotowany do tego rodzaju praktyki lekarskiej. W pierwszej kolejności konieczne jest w jego przypadku uwrażliwienie komórek tak, aby nadfiolet wywarł na nie większy wpływ. W tym celu pacjentowi podawane są środki zwane psolarenami, gdy zaś ich działanie zacznie być widoczne, następuje odłączenie limfocytów i napromieniowanie ich promieniami UVA. Metoda ta z powodzeniem stosowana jest na świecie już od trzydziestu lat, charakterystyczne jest przy tym dla niej to, że wykorzystujemy ją nie tylko wówczas, gdy zastanawiamy się nad leczeniem łuszczycy. Badania naukowe potwierdziły jej skuteczność w leczeniu schorzeń takich, jak reumatoidalne zapalenie stawów i atopowe zapalenie skory, coraz częściej mówi się więc o tym, że pacjenci mają prawo do odwoływania się do jej możliwości i w przypadku łuszczycy. Najczęściej wspomina się w tym kontekście o łuszczycy stawowej, coraz częściej zwraca się jednak uwagę i na jej pozytywny wpływ w leczeniu innych jej odmian.

Offline Ingwer

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 927
Z przeczytaniu wielu relacji, zorientowana jestem, ze wielu chorych na luszczyce odczulo pozytywnie
wplyw stosowania Kombuchy, po dlugotrwalym bezefektownym leczeniu srodkami farmakologicznymi.
Dosc duze znaczenie ma tu obmywanie chorych miejsc, oklady, kapiele kombuchowe.


Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2654
W tym kontekście widziałbym także owo wspaniałe doniesienie Basi (wspomnienie z Międzyborowa) o pani, która "wypaliła" sobie ogniska łuszczycy chorwackim słońcem raz na zawsze (no, na lata na pewno) - posmarowawszy je uprzednio arcydzięglem (nalewka). Może przygotuję krem z taką nalewką i zabiorę na plażę latem :)
Być może skutecznym środkiem byłyby jakieś mikrodawki furanokumaryn barszczu Sosnowskiego - w końcu i to dziadowstwo okazałoby się pożyteczne :)
Różnice, głupcze!

Offline Ingwer

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 927
Uwazam, ze nawet "najdziwniejsze metody"
potrafia sie casem okazac skuteczne ...
czemu nie sprobowac ? ;) ;D

Offline tusia221

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 672
Czy ten arcydziegiel to nie to samo co barszcz sosnowskiego?

Offline Ingwer

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 927
tusia221
"Czy ten arcydziegiel to nie to samo co barszcz sosnowskiego?"

Absolutnie  -  N I E  "
Jesli nie masz doswiadczenia z tymi roslinami, nie zbieraj sama,
zaufaj w tym wzgledzie sklepikowi zielarskiemu, ev. aptece.

Barszcz Sosnowskiego stal sie bardzo inwazyjna roslina w Polsce,
z pewnoscia ma pewne zastosowania, lecz dla naprawde doswiadczonych fitoterapeutow.
Jest ogolnie uwazany za rosline bardzo niebezpieczna, powinno sie "podchodzic" do niej w rekawiczkach.
Szczegolna uwage zwrocic na dzieci, by nie mialy z nia kontaktu.

Zerknij do zrodel w necie.
http://polishwords.com.pl/blog/2012/barszcz-sosnowskiego-jak-rozpoznac-sie-chronic-przed-wszechobecna-zemsta-stalina/

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11103
Czy ten arcydziegiel to nie to samo co barszcz sosnowskiego?

Arcydzięgiel nigdy nie osiąga rozmiaru barszczu Sosnkowskiego, zwykle ledwo połowę. Barszcz Sosnkowsiego potrafi mieć i ze 3 metry, jak już zakwitnie. Arcydzięgiel ma kwiatostany w postaci prawie pełnej kuli, barszcz ma kwiatostany zdecydowanie płaskie. Dalej barszcz ma bardziej ostro zakończone "dłonie" liści, niż arcydzięgiel.

Baszcz Sosnkowskiego można używać, tylko trzeba wiedzieć, co się robi i z jaką rośliną ma się do czynienia. Rzeczywiście, może dzieci do zbioru nie dopuszczać, bo one zawsze gdzieś wpadną.
On sam w sobie nie jest trujący, ten efekt fotouczulający jest dla nas szkodliwy. Ale z drugiej strony można go wykorzystać. Myślę, że jeśli się eksperymentalnie posmaruje jakiegoś parcha i wystawi na słońce, to po prostu się zobaczy, co się stanie. Warto mieć pewnie na podorędziu jakieś mazidełko z jaskółczym zielem lub rdestem japońskim itp, aby ewentualnie załagodzić reakcję.

Pozdrowienia :-)

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2654
Arcy ma te kulistawe baldachy, ale i te "podbaldaszki składowe" są jak kuleczki. Ogólnie charakterystyczna roślina. Z natury nie wolno pozyskiwać, chroniony.
Różnice, głupcze!

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2654
No i arcy naprawdę jest duży! Nie wiem, czy osiąga 3 metry, ale też nie każdy barszcz tyle ma - niejeden zadowala się dwoma metrami. Wówczas arcy jest bardzo podobny - podobnie masywna łodyga i mocna budowa.
Wikipedia podaje:

Okazała roślina do 2,5 m wysokości (podgatunek nadbrzeżny osiąga 3 m), o silnym zapachu.

- z doświadczenia wiem, że rośliny nierzadko są porządnie wyższe, niż górne rozmiary podane w polskiej wiki. Te niecierpki metr osiemdziesiąt nad Bystrzycą sprawdzę późnym latem - ale na pewno były to drobnokwiatowe. Dopiero co widziałem szczwoły wyższe ode mnie - a mam ok. 185 cm (wiki podaje: 180 cm). To tylko pierwsze z brzegu skojarzenia, daleko i głęboko nie grzebię ;)
« Ostatnia zmiana: Czerwca 24, 2013, 15:30:33 wysłana przez kaminskainen »
Różnice, głupcze!

Offline Ełka

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 234
a ta metoda jest bezpieczna?

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2654
Gdyby tak umieć wyliczyć dawkę np. hyperycyny w nalewce i dawkę przyjętego promieniowania, to byłaby bezpieczna :)
Także jeśli chodzi o samodzielne eksperymenty tego typu - wyłącznie działanie miejscowe moim zdaniem, i to też ostrożnie.
Różnice, głupcze!

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2654
Wyłowiłem z wypisków międzyborowskich: zażyć nalewkę arcydzięglową, naświetlać lampami Bioton, Salux po dwóch godzinach, na początek b. ostrożnie, potem stopniowo moża wydłużać czas naświetlań. Domyślam się, że należy dobrać sobie dawki (nalewki i promieniowania). Na pewno bym po arcydzięgli/dziurawcu nie lazł na plażę :D
Różnice, głupcze!

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11103
Jak wspomnienia międzyborowskie głoszą, przy odpowiedniej motywacji / desperacji, możliwe jest nawet w Chorwacji wysmnarowanie się sokiem z barszczu Sosnkowskiego i pójście po tym na plażę. Łuszczyca została wypalona do kości przynajmniej na 2 lata, czyli do momentu opowiadania nam tej historii. Jednak pierwsza noc po plażowaniu musiała być ostra...

Pozdrowienia :-)

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2654
Na plażę owszem - ale po miejscowym mazianiu. Po konkretnej dawce ogólnej arcydzięgli, barszczy czy "oleum hypericum" w życiu bym na plażę nie polazł - tylko ostrożny Bioproton (chyba tak to się nazywa).
Ale to jednak miło, że i skuteczną fototerapię da się zaimprowizować w warunkach domowych - włącznie z własnoręcznym przygotowaniem preparatów fotouczulających. Ja bym się tam trzymał tego arcydzięgla ;)
Różnice, głupcze!

Offline janek

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2779
Szczerze powiedziawszy nie mogę zrozumieć dlaczego tak drążycie ten foto nie nie tylko taki temat.

Wy macie jakąś wiedzę czy doświadczenie tymczasem znajdzie się jakiś amator ( a takich większość czyta forum) z łuszczycą czy czymś innym i faktycznie zacznie się smarować sokiem z barszczu Sosnowskiego.
A skutki mogą być nie opłakane tylko tragiczne.
Weźmiecie na siebie odpowiedzialność za takie zachowanie, a potem stan chorego i jego wielomiesięczne męczarnie?
Nawet taką tylko  moralną?

Jak jest wiadome, że np.doxycyklina działa na większość ludzi fotouczulająco to nie zapisuje się jej raczej latem.
Jak jest wiadomo, że dziurawiec działa podobnie to się nawet nie powinno wspominać temat jego użycia letnią porą.

A barszcz Sosnowskiego jest bardzo niebezpieczną rośliną i argument np. tego typu, że komuś coś skutecznie wypaliło, czy też, że gumppka czy kogoś innego nie zabił nie jest żadnym argumentem.
No chyba, że konkretnie w jakimś schorzeniu polecacie.