No to ja mam taką diagnozę i kolejnośc zdarzeń: przepukliny, przesynięcia dysków, ucisk na wiązkę nerwów, ból i stan zapalny. Przesunięcia są skutkiem przepuklin i kiepkskich mięśni oraz wiązań wzdłuż kręgosłupa. Żeby dyski się nie wysuwały, to należy mięśnie kregosłupa utrzymywać w dobrej kondycji, a te z kolei trzymaja kregosłup w odpowiednim kształcie.
Mam za sobą lata, a nawet dekady pracy siedzącej. Jak mam więcej ruchu w ogrodzie (skłony, przysiady, pielenie na kolanach...), to w lecie i jesienią nie mam problemu. Problem pojawia się w zimie i wczesną wiosną, bo moja praca zawodowa wymusza więcej siedzenia za biurkiem w tym czasie, a pogoda nie sprzyja pracom ogrodowym.
Ja nie piszę tylko o rwie kulszowej, bo jest jeszcze wersja udowa i barkowa - całkiem dobrze mi znane osobiście. Podrażnienie danego nerwu wywołuje ból, a długotrwały ucisk = stan zapalny, ale to dysk na naciska na wiązkę nerwów, bo sie przesunął, a nie siedzi na swoim miejscu, bo ma luzy i niewiele go trzyma.
Nie ma sensu spierać się, co było pierwsze, jajko, czy kura, ból, czy stan zapalny. Jedno jest pewne, najpierw trzeba zadziałać objawowo, a zaraz potem przyczynowo. Jedni mówią, że kręgarz pomógł, drudzy, że ćwiczenia... Ważne, żeby dysk wrócił na swoje miejsce i nie wędrował.