Niedawno kibicowałem osobie leczącej się na to - u oficjalnej medycyny. Trwało to z rok - ileś wizyt w szpitalu, ileś sesji antybiotykowych, a i tak nie mają pewności, czy to koniec tematu. Proponuję jednak zastosować sposoby "inne" - nawet równolegle z innym leczeniem, nawet jak wydaje się, że sytuacja jest pod kontrolą.