Witam
Mój mąż człowiek lat 35 skarży się na okresowe bóle stawów. Bardzo możliwe że jest to związane z pracą (fizyczna, ze zmiennym dużym przeciążeniem różnych części ciała zależnie od tego co jest do zrobienia, praca przy remontach i wykończeniach wnętrz, czyli np tydzień na kolanach przy płytkach lub 3 dni szlifowania sufitów). Możliwe że sprzyja tutaj czynnik dziedziczny, problemy ze stawami w rodzinie matki. Ból jest zesztywniający, unieruchamiający. Bolą np stawy palców, lub kolana. Jest to tez człowiek który od nastolatka ma problem z małą elastycznością i sztywnościa mięśni. Gdy się nie gimnatykuje i nie rozciąga bardzo szybko skłon czy siad po turecku staje się dla niego niewykonalny.
Wiem że pozwalanie na to aby toczyły się procesy zapalne w stawach jest dla nich niszczycielskie dlatego pomyslałam o ziołach. Do tej pory stosował tylko okresowe picie octu jabłkowego czy łykanie zdrowych olejków ale to chyba za mała profilaktyka. Ocet pomagał na taki strzelanie przy ruchu, poprawiał elastyczność ale cały czas pic go nie można.
Mam bardzo starą książkę Klimuszki i ku mojemu zaskoczeniu w niej są dwa przepisy ziół na zapalenie stawów z komentarzem jedynie że "..zapalenie stawów występuje w różnych postaciach, wobec tego stosuje się różne mieszanki ziołowe".
Kto mi pomoże określić która z nich lepsza jest dla takiego przypadku jak mój chłop:)?
Mieszanka I:
skrzyp, bratek, nawłoć, krwawnik, czarny bez, wierzba kora, pokrzywa, melisa, czarna porzeczka liść
Mieszanka II:
mniszek korzeń, drapacz lekarski ziele, poziewnik, brzoza, rdest ptasi, wierzba kora, czarny bez, wiązówka, ruta, serdecznik, kwiat głogu
Dziekuję bardzo za doczytanie do końca:)