Niestety brak wanny - specjalnie zlikwidowana na rzecz prysznica do którego można wjechać wózkiem, ale też brak mocnych mężczyzn- tylko słaba żona. Więc pewnie jakieś smarowania by tylko wchodziły w grę. Zastanawiałam się czym smarować te bolące palce dłoni?
Zrobiłam mu ostatnio Dmso i wyciąg imbirowy na spirytusie salicylowym, myślałam też o wyciągu z papryczek ostrych z olejkami lawendowym, eukaliptusowym w opisie tych preparatów pisze ,że są dobre na bóle mięśniowe ale nie wiem, czy to właściwy kierunek w przykurczu i przeczulicy?
Chory jest kontaktowy, myślę, że na pewno chciałby ćwiczyć, wymaga pomocy, w szpitalu zdecydowanie jakiś osłabiony, to i ćwiczenia słabo szły, ale teraz z rechabilitacją może być problem, bo na rechabilitanta do domu podobno czeka się do pół roku. Ja bedę starała się przyjeżdzać ale nie codziennie- duża odległość- i robić masaż klasyczny. Ćwiczyć też mogę jak znajdę dobre wskazówki jak, bo w tym nie mam ani szkoły ani doświadczenia. Ale szukam.
Myślę oczywiście też nad regeneracją od wewnątrz, może ona by przełamała szalę.
Ciekawe czy jest sens po tak długim czasie od udaru tj.4 miesiące zastosować pieprz cayenne + miłorząb ( oczywiście po sprawdzeniu czy nie przyjmuje leków rozrzedzających krew)- człowiek nie ma żadnych żylaków, ani nawet zwykłych pajączków na nogach brak, owszem były siniaki na ciele po wkłuciach w brzuch, welflonach ale to chyba normalne w szpitalu. Pomyślałam o tym cayenne+ milorząb, bo podejrzewam, że On dalej nie ma prawidłowego krążenia krwi:
stopa lewa zawsze chłodniejsza i nie tak dawno jak go tak porządnie wymasowałam- rękę, plecy, obręcz barkową to zaczął odczuwać w przedramieniu sparaliżowanej ręki mrówki.
A masz Basiu może jakiś namiar jak się robi tą aromaterapię, bo szczerze mówiąc to nie mam pojęcia i to jeszcze z tak precyzyjnie odmierzonymi porcjami. Mam trochę olejków, ale zawsze używałam je tylko do smarowideł na skórę, wewnętrznie do mikstur lub tak prowizorycznie na gorącą wodę do inhalacji.