General Category > Nasze przetwory ziołowe i nie tylko

Błastofag - przedwojenny środek przeciwnowotworowy

(1/2) > >>

Basia:
Grzebiąc w rosyjskim internecie trafiłam na historię Błastofaga - preparatu z fermentowanego jaskółczego ziela.

Twórca preparatu lekarz, Jurij Prodan, Ukrainiec (raczej?) z okolic Żytomierza jeszcze przed wojną zaczął kombinować z fermentowanym jaskółczym zielem i jego wpływem na różne raki lub łagodne zmiany. Stwierdził, że w procesie wytwarzania rozmnażają się jakieś grzyby, których metabolity, a może zarodniki powodują reakcje odpornościową, która likwiduje niektóre formy raka. Poza tym okazało się, że przynajmniej łagodzi łuszczycę, goi rany i poprawia stan blizn. Stwierdził, że u ludzi z wyzerowaną odpornością np już umierających nie działa. Prawdopodobnie metabolity tego grzyba się przyłączają do jakichś receptorów komórek rakowych i z jednej strony je rozpuszczają, a z drugiej strony mogą je czynić widzialnymi dla układu odpornościowego, stąd może być na przykład gorączka po wstrzyknięciu. Nie wyklucza się, że nowotwór był na tle wirusowym lub bakteryjnym, a preparat zadziałał na mikroba.

Badania preparatu szły niemrawo, wyniki były mieszane, ale z drugiej strony kilka szpitali w ZSSR robiło ten preparat we własnym zakresie. W międzyczasie "naczelny onkolog" ZSRR Nikołaj Błochin oskarżał  Prodana o szarlataństwo, a Prodan stwierdził, że odmówił dopisania Błochina na listę twórców preparatu we wniosku o rejestrację wynalazku.
W końcu, w 1970 Prodan umarł i skrawa się rozeszła po kościach, zostały legendy i artykuły w internecie.

Co wiemy: preparat może działać dobrze na zmiany na skórze, z czerniakiem włącznie, ale, jak to zwykle bywa, nie ma na nic gwarancji.
Prawdopodobny mechanizm działania: miejscowa i ogólna immunostymulacja

Prodan i szpitale stosowały zastrzyki, ale w warunkach domowych preparat można kropelkować do wewnątrz (schemat z "górką" krople 1-45-1, 2-3 x dziennie jako immunostymulator, można stosować w lewatywach, irygacjach lub okładach czy smarowidłach.

Jest firma, chyba w Rosji (przynajmniej rosyjskojęzyczna), która na podstawie tego preparatu robi smarowidła na zmiany skórne.

Na Ukrainie wydano po rosyjsku całą książkę o zastosowaniu medycznym jaskółczego ziela, w której opisano ten i podobne mutacje preparatów z jaskółczego ziela.

Myślę, że warto preparat zrobić, by ewentualnie można było go wykorzystać chociażby na jakiegoś parcha na skórze, może na zastarzałą boreliozę czy coś w tym stylu?

Proces technologiczny może trwać do roku, ale sam wyrób końcowy będzie wysterylizowany i trwały.

Zbiór surowca: kwitnące i owocujące wierzchołki pędów jaskółczego ziela, kiedy strąki są jeszcze cienkie i zielone, czyli teraz.

Surowiec trzeba rozdrobnić palcami, ręcznie na kawałeczki 1-2cm, miażdżąc go przy okazji. Nie zaleca się użycia metalowych narzędzi. Palce będą czarne przez kilka dni. Kto umie pracować w rękawiczkach, ten może spróbować.

Rozdrobnioną masę ubija się w słoiku, nakrywa papierem, obwiązuje czystą, naturalną szmatką (nie zakręca się szczelnie) i zostawia się w spokoju w ciemnej szopie bez dostępu słońca, gdzie będzie w dzień się rozgrzewać, a nocą chłodzić. Tak może stać do września, kiedy zaczną się chłody.

Jeśli wszystko będzie przebiegać prawidłowo, to w końcu, na dnie słoika zbierze się płyn.

To jest pierwszy etap fermentacji: z dostępem powietrza i suchy

cdn.

adampupka:

--- Cytuj ---Chelidonium maius (majus) L. – glistnik jaskółcze ziele
rodzina: makowate – Papaveraceae
dawniej określany jako „Dar Niebios” (coeli donum, stąd nazwa rodzajowa chelidonium)
Zioła w praktycznej terapii
dr Henryk St. Różański
Akademia Medyczna im. K. Marcinkowskiego
Zakład Historii Nauk Medycznych
Kierownik Zakładu: prof. dr hab. med. Roman Meissner
Opis botaniczny
Roślina wieloletnie dorastająca do 90 cm wys.; łodyga wyprostowana, mocna, rozgałęziona, owłosiona; liście pierzastosieczne, dolne - ogonkowe, górne - siedzące, z wierzchu zielone, pokryte srebrnym delikatnym nalotem, od spodu siwe, owłosione; odcinki liści jajowate, nierówno-wrębno-karbowane, u nasady często zbiegające się; ogonki liściowe owłosione; włoski biało-siwe; kwiaty umieszczone na szczytach pędów; płatki korony żółte; działek kielicha 2, wcześnie odpadające, prawie kuliste; płatków korony 4, również koliste, całobrzegie, w górze rozszerzone; owoc - pękająca wzdłuż torebka w kształcie strączka; nasiona czarne, na przekroju białe, w smaku słodkie i jednocześnie gorzkie, opatrzone w białe ciałko - mięsisty wyrostek zwabiający mrówki; nasiona glistnika są rozsiewane przez mrówki. Kwitnie od maja do października. Roślina pospolita w całym kraju; rośnie w lasach, na ich skrajach, w zaroślach, nad brzegami wód, w ogrodach, niekiedy występuje masowo. Preferuje gleby wilgotne, zasobne w azot i wapń i miejsca zaciszne.
glistnik jaskółcze ziele - Chelidonium majus L.
Chelidonium majus L. (Krosno-Turaszówka, skraj lasu liściastego), fot. Krzysztof Gajewski, 1992 r.
Surowiec
Surowcem jest ziele i korzeń – Herba et Radix Chelidonii. Korzenie należy pozyskiwać jesienią, na przedwiośniu lub wiosną. Ziele powinno się zbierać przed i w czasie kwitnienia. Z praktyki wnioskuję, że ziele można zbierać do lipca, późniejsze żółknie i brunatnieje w trakcie suszenia i przez to traci swoje właściwości. Najbardziej wartościowe jest ziele majowe i czerwcowe. Zebrane ziele polecam suszyć w ciepłym, ciemnym i przewiewnym miejscu, bowiem lubi się zaparzać
i żółknąć gdy jest suszone w grubej warstwie. Dobrze wysuszone ziele ma miły zapach i naturalna zieloną barwę.
Korzenie po oczyszczeniu z gleby trzeba szybko wymyć pod bieżącą wodą i osuszyć na bibule lub bawełnie, po czym wysuszyć w temperaturze 30-50o C.
W warunkach domowych nadaje się do tego piekarnik elektryczny nastawiony na 50o C.
Niektóre preparaty galenowe sporządza się ze świeżego surowca (intrakt glistnikowy – Intractum Chelidonii).
Składniki aktywne
Glistnik zawiera alkaloidy 0,5-4%, przy czym w zielu jest 0,5-1,5% alkaloidów, a w korzeniach i niedojrzałych owocach zawartość alkaloidów może wynosić 3-4%. W owocach i nasionach występuje chelidonina, chelerytryna i berberyna. Alkaloidy są zlokalizowane głównie w przewodach mlecznych w postaci soli z kwasami: jabłkowym, cytrynowym, chelidonowym, bursztynowym.
Pomarańczowy sok wydostający się z uszkodzonej rośliny zawiera 18 alkaloidów. Alkaloidy glistnika jaskółczego ziela można podzielić na 4 grupy chemiczne:
1.    Alkaloidy pochodne benzofenantrydyny: chelidonina, homochelidonina, metoksychelidonina, chelitrydyna (cheletrydyna), sangwinaryna, chelerytryna
2.    Alkaloidy pochodne protopiny: protopina, alfa- i beta-allokryptopina
3.    Alkaloidy pochodne protoberberyny: berberyna, koptyzyna, stylopina
4.    Alkaloidy chinolizydynowe: sparteina
Glistnika zawiera również aminy biogenne, karoten (15 mg%), witaminę C (170 mg%), śluzy, olejek eteryczny (0,01%), żywice, flawonoidy, fenolokwasy (kwas kawowy, kwas cynamonowy, kwas gentyzynowy, kwas ferulowy, kwas kumarynowy), cholinę, enzymy proteolityczne, lektyny, glikogen.
Materiałem zapasowym glistnika jest glikogen (typowy dla tkanek zwierzęcych), a nie skrobia. Tłumaczy to właściwości mrozoodporne glistnika (jaskółcze ziele w okresie zimowym zachowuje zieloną barwę i nie zamiera pod śniegiem).
glistnik - chelidonium
Chelidonium majus L. (Krosno-Suchodół, Dolina rzeki Lubatówka, 1994 r., fot. Henryk Różański)
Działanie, zastosowanie, preparaty
Alkaloid sangwinaryna obecna między innymi w glistniku jaskółczym zielu obecnie zyskała rozgłos w nauce. Współczesne badania potwierdziły właściwości lecznicze Sanguinaria canadensis, Chelidonium majus, Macleaya cordata i Macleaya microcarpa opisywane w dawnych pracach. Okazało się, że sangwinaryna jest promotorem apoptozy komórek nowotworowych (programowanej śmierci komórki), posiada właściwości antyproliferacyjne (antypodziałowe) w stosunku do komórek nowotworowych, inhibitorem przerostu komórek epidermalnych i reakcji autoagresji. Potwierdziło to przeciwnowotworowe właściwości glistnika.
Od dawna wiedziano również, że alkaloidy glistnika hamują wzrost i rozwój grzybów, bakterii, wirusów i pierwotniaków. Wprowadzono nawet do lecznictwa preparaty typu Chelivag, czy Chelifungin zawierające wyciąg z glistnika. Obecnie są stosowane w medycynie nowoczesne leki przeciwwirusowe, np. Di-Sancor (Biosome Laboratories Inc.) - Trimolecular benzophenanthridine alkaloids – tójmolekularne alkaloidy benzofenantrydynowe – ampułki zawierające roztwór berberyny, chelidoniny, nitydyny, chelituliny,  koptyzyny, sangwilutyny, sangwinaryny.
Di-Sancor hamuje rozwój wirusów HIV.
Popularnym lekiem przeciwnowotworowym zawierającym alkaloidy glistnika jaskólczego ziela jest Ukrain (produkt ukraiński, UACI). Działa on antymitotycznie w stosunku do guzów nowotworowych, hamuje angiogenezę (unaczynianie tkanki nowotworowej).
Stosowany w leczeniu raka trzustki, jelita grubego, piersi, odbytu, pęcherza moczowego, gruczołu krokowego, białaczek i in.
Ukrain podaje się pozajelitowo, najlepiej w okolice nowotworu, w dawce 10 mg co drugi dzień, do łącznej dawki 100 mg. Kuracje zaleca się przeprowadzić 3-krotnie.
--- Koniec cytatu ---

Tej strony Doktora niestety już nie ma, ale na Web.Archive da się odnaleźć.

Coś mi się kojarzy że z tym lekiem (Ukrain) była jakaś grubsza afera swego czasu. Natomiast jak o mechanizm chodzi to wygląda podobnie. Pozostaje próbować w wersjach kuchennych.

Basia:
Ukrain to było oszustwo: facet (Nowicki) nie dość, że zdzierał kasę, to potem się okazało, że w składzie nie ma tych składników, które niby powinny być według informacji o składzie. W końcu w Austrii go posadzono do paki.

Na motywach Błastofaga na Ukrainie stworzono Amitozin, którego autor Anatolij Potopalskij napisał książkę udostępnioną w internecie do zaciągnięcia:
 http://potopalsky.kiev.ua/docs/pdf/book5a.pdf Препараты чистотела в биологии и медицине (Preparaty jaskółczego ziela w biologii i medycynie).

Niestety, Prodan nie napisał swojej książki, zostają tylko teksty jego naśladowców, szukających informacji w archiwach i u jego dawnych współpracowników.

Okazuje się, że były dwa warianty Błastofaga: jeden oparty wyłącznie na jaskółczym zielu, drugi oparty jeszcze na dodatku kwitnącego wilczomlecza sosnki i mlecza (nie mniszka). Powodem było to, że Jurij Prodan ustalił, że te tajemnicze grzybki(?) roznosiły się nie tylko z jaskółczym zielem, ale też i z pyłkami wilczomlecza sosnki i mlecza.
Proporcje wagowe: 4:2:1, surowiec się dokłada w miarę zbioru i przykrywa tym samym papierem.

Dalej tak samo.
***

Już jaskółcze ziele nazbierałam, paluchy w końcu mi nabrały normalnego koloru po 3-4 dniach, a ciąg dalszy opisu technologii wkrótce wrzucę.
***

Humorystycznym akcentem sprawy jest to, że szukając informacji w rosyjskojęzycznym internecie trafiłam na klasyczną stronę zbierającą autentyczne teksty z internetu i okraszające je reklamami w celach zarobkowych.
Jeszcze kilka dni temu była tam 6x reklama niby jakiejś jasnowidzki, która twierdziła, że w maju koniec Polski jest nieunikniony. Dzisiaj się okazało, że teraz ten nieunikniony koniec będzie dopiero w czerwcu.

Link od zdjęcia idzie przez licznik otwarć, a samo zdjęcie szło z konta na FB jakiegoś Nikołaja Bondariewa .facebook.com/nik.bodarev Delikwent sam się prezentuje, że pracuje w biznesie internetowym ;-)

Chyba jakiś element fabryki trolli

Pozdrowienia :-)

anavilma:
Bardzo ciekawie brzmi ten preparat, Basiu. Glistnika u mnie dużo zawsze rośnie, jakoś się lubimy. Pozbieram sobie i nastawię w szopie. Ciekawam co dalej się z tym robi. Będę cierpliwie czekać na ciąg dalszy.
Pozdrawiam :)

Basia:
To teraz ciąg dalszy przygotowania preparatu.

Kiedy lato się skończy, zaczną się chłody, to należy uznać, że pierwszy etap fermentacji jest już zakończony.

W pojemniku (słoiku) resztki surowca się ubija i zalewa ciepłą, przegotowaną wodą tak, by masa roślinna została zatopiona. Słoik trzeba szczelnie zamknąć polietylenową zakrętką i postawić w ciepłym miejscu.

Ten etap będzie porządnie śmierdzieć - w beztlenowej fermentacji wydziela się amoniak i siarkowodór. Dlatego słoik dla sprawdzenia zapachu należy wynieść na świeże powietrze.
Proces się zakończy, kiedy już przestanie śmierdzieć, a zapach stanie się zbliżony do zapachu kiszonki. Płyn stopniowo staje się przezroczysty i nabiera zapachu chrzanu.
W zależności od temperatury, ten etap może trwać 1,5-4 miesięcy.

Potem płyn się odcedza przez sterylną gazę do czystego słoika, zakręca się znów szczelnie plastikową nakrętką i zostawia w temperaturze od +18 do +30oC tak długo, aż płyn straci jakikolwiek zapach.
Ten etap może trwać znów 1-3 miesiące.
Odstany płyn znów filtrujemy przez gazę, gotujemy na małym gazie na świeżym powietrzu (po podgrzaniu pojawia się znów smród) i dodaje się 1/3 pierwotnej objętości wody destylowanej lub przegotowanej i ostudzonej źródlanej.
Potem płyn rozlewa się na gorąco do butelek z ciemnego szkła i szczelnie zamyka. Po dobie butelki jeszcze raz się gotuje przez 15 minut.  Przechowywać w temperaturze pokojowej w ciemnym miejscu.

Co pół roku przegotować butelki przez 5 minut.
Płyn można przechowywać wiele lat, istnieją opowieści o skuteczności ponad dwudziestoletnich starych szpitalnych wyrobów.
***

Podsumowując: na parchy na skórze, na łuszczycę czy brodawki spokojnie można to użyć - zaszkodzić nie może.

Widziałam opowieści na temat dobrych wyników leczenia różnych zakażeń wirusowych, ale to była wersja stosowana do nosa.
Spróbować warto.

Pozdrowienia :-)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej