Hej, wracam po dłuższym braku aktywności.
Od grudnia nie biorę leków nasennych, generalnie nie biorę niczego, żadnych suplementów, ziół, mantr, medytacji, czegokolwiek co kojarzy mi się z remedium na powrót snu. A snu się nie wymusza, o śnie się nie myśli i wtedy przychodzi sam (trochę mi czasu to zajęło, żeby uświadomić sobie tę oczywistą oczywistość).
Stosując wszelkie sposoby na pokonanie bezsenności prawdopodobnie dajemy naszej podświadomości sygnał, że masz problem i musisz go rozwiązać, a jak umysł widzi 24/7 jakiś problem (w moim przypadku tak właśnie było), to można zapomnieć o spaniu. Co pomaga też, to ustalenie sobie celu w życiu, żeby mieć poczucie, że każdy dzień jest po coś i ma sens, że do czegoś dążymy.
Prawdą jest, że bezsenność jest u każdego mocno indywidualną kwestią, trzeba szukać odpowiedzi wewnątrz siebie a jak już czujesz, co jest tego przyczyną, to wtedy należy szukać rozwiązania, ew. szukać porad u osób, które miały taki sam powód bezsenności i ustalić jak z niego wyszły.
Co jednemu pomoże, innemu zaszkodzi
To jest niesamowite, jak samemu można się doprowadzić do braku snu, na forach zagranicznych multum ludzi zmaga się z podobnymi problemami, mieli podobne wrażenie , że nie śpią po kilku dób z rzędu, uzależniają się od leków nasennych, szukają non stop przyczyn. A "wystarczy" wszystko porzucić i przestać zajmować się tym problemem. Piszę specjalnie w cudzysłowiu, bo jedna kwestia to to sobie głęboko uświadomić, co jest bardzo trudne , a druga to konsekwentnie na początku identyfikować myśli lękowe i je szybko pacyfikować. Wtedy umysł z czasem uspokaja się jak wzburzone morze po sztormie.