Pragmatyk - biorę cały alfabet witamin od dłuższego czasu, tj. B complex z metylowanymi formami, koenzym Q10, cały ADEK, Omega 3, magnez, cynk, kwas nikotynowy (b3), wczoraj dorzuciłem orotan litu.
Do tego dieta bogata w tryptofan. Nie zauważyłem, że wpływa to pomocniczo w lękach /bezsenności, jednak wierzę, że przynajmniej te suplementy w jakiś sposób wpływają na metylację oraz redukcję stresu oksydacyjnego..
Jeśli chodzi o badania, to wyniki krwi w normie, usg brzucha wyszła bardzo delikatnie powiększona śledziona, 5 lat temu miałem robiony MRI głowy i też ok.
Co do przyczyny - nie chcę publicznie o tym pisać, dlatego zapytałem się, czy nie chciałby ktoś odpłatnie w 4 oczy mi pomóc/porozmawiać, bo temat ogólnych problemów z lękiem oraz emocjami już musiał się zacząć w bardzo młodym wieku w związku z pewnymi wydarzeniami. W każdym razie do 22 roku życia spałem jak suseł.
W dużym skrócie był trigger w postaci wyprowadzki z domu (toksyczna sytuacja), który wywołał bezsenność, później brałem antydepresanty, które całkowicie wyeliminowały ten problem, jednak były skutki uboczne (kto brał SSRI ten wie o chodzi), więc odstawiłem i przez 2 lata był spokój. Później znowu stresy w pracy = powrót do ssri tylko bardzo małe dawki też pomogły, ale odstawiłem po roku. KIlka miesięcy było dobrze, ale tym razem z niewiadomego mi powodu będać na urlopie nad morzem znowu się aktywowały problemy ze spaniem, 2 noce pod rząd bez minuty snu i tak zaczęło się lękowe koło i myślenie o tym czy będę spał 24/7.
Aktualnie wygląda to tak, że czuję non stop pulsowanie w brzuchu i ból w okolicach wątroby (z badań i usg wyszło że jest ok) z powodu wywalonego w kosmos kortyzolu tak mi się zdaje.
Sen albo jego brak jest nieregularny, przeplatany braniem leków, bo inaczej mam obawy że w ogóle już nie usnę, bo im dłużej nie śpię, tym trudniej zasnąć. A te myśli powodują , że jeszcze bardziej się nakręcam i tym bardziej nie jestem w stanie usnąć. Ktoś kiedyś pisał tutaj na forum w innym wątku że nie spał ciągiem 4-5 dni, ale z tego wyszedł.
No to ja miałbym pewnie podobnie, gdybym po 2 nieprzespanych dobach nie brał leków, które to utną.
Basia - dziękuję, spróbuję z tym olejkiem/goździkami.
Mam też kupione, ale jeszcze niestosowane zioła do wieczornego naparu: melisa, waleriana, szyszka, serdecznik, głóg, tarczyca bocznokwiatowa, korzeń arcydzięgla. Oprócz tego zamierzam pić z rana odwar z magnolii oraz witanii. Ziół nie stosuję na razie, bo biorę od miesiąca z mizernym skutkiem na razie mianserynę (lek z grupy NASSA) i mam obawy czy zioła nie wejdą z tym interakcję.