Kupiłam orzeszki solone w puszce, data ważności do przyszłego roku. Pod plastikową pokrywką była jeszcze folia aluminiowa. I ta folia była mocno wybrzuszona. Przy otwieraniu głośno zasyczało, ale smak i zapach jest normalny. Zjadłam na spróbowanie ze 4 orzeszki, ale bałam się więcej. Później wygooglowałam, że jad kiełbasiany może się znajdować także w takich orzeszkach i najczęściej nie da się go wyczuć w smaku i zapachu, a objawy najczęściej występują dopiero po 18-36 godzinach, a mogą i po dwóch tygodniach. Czy mogłam się zatruć taką ilością orzeszków (4, max 5szt.)? I czy rzeczywiście taka wydęta folia świadczy o obecności tego jadu? Wcześniej już kupowałam takie same i folia nie była wypukła...