Zacznijmy od konca, czyli od obrzeków, wagi i żylaków.
Jeśli masz obrzeki, to oznacza, że przyrost waggi jest z powodu zatrzymania płynów, a nie z powodu obrośnięcia w tłuszcz, czyli żadne odchudzanie nie wchodzi w grę, chociaż można by pewnie zawsze coś poprawić w jadłospisie.
Dalej, aktywność fizyczna - ja wiem, że przy dziecku to głupio brzmi, ale trzeba robić ćwiczenia, które odciążą nogi. Najprostsze, to chodzenie (nie dreptanie między garnkami a praniem), inne to leżąc na plecach rowerki w świecy i przysiady. Co jakiś czas zrób sobie serię po 10 przysiadów, żadnego katowania.
Żeby serce lepiej pracowało przy pompowaniu płynów, to do herbaty dawaj owoce głogu, dzikiej róży lub jarzębiny. Jak masz możliwości, to je zjadaj prosto z krzaka. Głóg jest smaczny, zero goryczy, czy kwasu, róża też, ale jarzębina na żywca jest raczej dla twardzieli.
Pamiętaj, by dużo pić - chodzi o to, by serce miało dość płynów do pompowania. Tu zaraz będzie dyskusja, co pić, osobiście uważam, że cokolwiek, byle nie było wariacko słone lub idiotycznie słodkie, no i nie woda destylowana.
Czasem na PMS pomaga suplementacja magnezu i witamin B.
Czy jeszcze karmisz? Spróbuj pić mieszankę: majeranek, rumianek, wrzos. To nie powinno poszkodzić dziecku, a może pomoże Tobie.
Pozdrowienia :-)