Spirytus degeneruje białka - tak to działa. Na dłuższą metę nie można go za długo stosować, wystarczy na ten temat porozmawiać z lekarzami, którzy dużo dezynfekują sobie ręce.
Ale - spróbować można, środek w miarę tani i dostępny, jednak, jeśli nie pomoże, lub zaszkodzi, to lepiej sobie odpuścić.
Jeśli się łuszczycowe wypryski potraktuje czystym spirytusem to istnieje spore prawdopodobieństwao, że pomysłodawca zostanie skrzywdzony przez chorego ;-)
Na przykład, wirusy są pasożytami wewnątrzkomórkowymi i, żeby sie do nich dobrać trzeba by było najpierw zniszczyć zakażone komórki. Wybiórczo potrafi to robić nasz układ odpornościowy, zabijając komórki zakazone razem z zawartością i zostawiając w spokoju komórki zdrowe.
Wiadomo, że spirytusowych środków dezynfekcyjnych, na przykład jodyny nie używa się na rany, bo piecze, ale też i pogłębia ranę. Używa się je tylko do dezynfekcji skóry dookoła rany.
Grzybica, to jeszcze inny problem, bo skóra jest przerośnięta grzybnią. Spirytus nie dojdzie do głębszych warstw skóry, prędzej to zrobią olejki eteryczne, bo one się rozpuszczają w tłuszczach i mają większą szansę na przenikniecie do głębszych warstw skóry.
Pozdrowienia :-)