Ból odcinka lędźwiowego kręgosłupa znam z autopsji. Pierwszy raz "poszczyknęło" a może powinno być "postrzyknęło" - tak mawiało się u mnie na wsi, w wieku 20-21 lat. Schyliłam się żeby zerwać chaber rosnący w zbożu. Potem jeszcze wiele razy zdarzały mi się podobne przypadłości. Każdy, kolejny raz to ostrzejszy stan.
Przyczyn wiele, nieumiejętne dźwiganie, nadwaga, bezruch, siedząca praca.... Ale gdzie było szukać wiedzy 40 lat temu ?
Dziś ten odcinek kręgosłupa mi nie dokucza. Po wielokrotnym leczeniu, licznych rehabilitacjach dochodziłam do normalności a raczej odchodziłam od bólu.
Wreszcie nauczyłam się pływać. I pływanie na plecach kilka razy w tygodniu przez kilka lat dało trwały efekt. Wokół kręgosłupa powstał dosłownie wał mięśni, które go trzymają. Teraz krzyż mnie nie boli.
Leczenie, rehabilitacja są nieocenione w stanach ostrych ale kiedy uda się wyjść na prostą, chcąc utrzymać kręgosłup w dobrej kondycji gorąco polecam pływanie na plecach, koniecznie na plecach.
I jeszcze jedno ćwiczenie z pływania na plecach, które znakomicie prostuje kręgosłup. Płyniesz na plecach tylko przy pomocy nóg. Ręce wyprostowane wyciągasz jak najdalej za głowę, jakby tam było coś co chcesz złapać, dłonie splecione razem i tylko nogi pracują - przekonaj się jak to działa cudnie.