Leo, jesteś bardzo 0-1 w tej sprawie.
Oczywistym jest, że wypicie na raz 5 litrów wody nie wyjdzie nikomu na zdrowie. Wypicie na raz 5 litrów soku z jabłek rozcieńczonego 1:1 też nie posłuży.
Oczywistym jest, że przy pracy w upale napoje muszą zawierać przynajmniej dość soli i innych minerałów. Oczywistym jest, że jak człowie zaczyna popijać po łyku, to ciągle się chce pić, lepiej wypić od razu litra z normalnym posiłkiem (tu się odezwie sekta jedzenia o suchym pysku ;-) ), a potem funkcjonować bez problemów ileś godzin, nawet w upale.
Związek picia wody z kamieniami nerkowymi jest pośredni. Prawdopodobnie człowiek najpierw miał stan zapalny w nerkach i niewydolność, a potem kamienie. Teraz najpierw człowiek musi ustalić rodzaj kamieni, czy to szczawiany, węglany czy coś innego.
Musi tą wodę, którą pije zaprawiać odpowiednimi ziołami (lawenda?) i musi się nauczyć z tym żyć. Możliwe, że musi pić wodę miękką a nie typu Muszynianka, jesli ma niewydolne nerki.
Jeśli nerki są w miarę zdrowe i nie rozmawamy o podagrze, to problemy z kręgosłupem i stawami pojawiają się w wyniku braku odpowiedniego wzmacniania mięśni stabilizujących stawy i dużej ilości statycznych obciążeń.
Cwiczenia siłowe w pewnym wieku powinny być przeprowadzane przy w miarę odciążonych stawach, by płyny z substancjami odżywczymi miały szansę dojść do zrytych panewek i odpłynąć zabierając odpady.
Kiedyś dzieci wywijały fikołki wisząc na trzepakach i to trzeba wykonywac też w wieku lat 40 i wyżej, właśnie po to, by rozciągnąć kręgosłup, a mięśnie by wpompowały to, co trzeba do przestrzeni międzystawowych.
Pozdrowienia :-)