Nawiązując do wpisu "paproci", muszę się uśmiechnąć... Znaczy Tobie wszystko się w tej historii "klei"? Kiedy słyszę, że nowy genotyp koronawirusa będzie najprawdopodobniej odporny na dotychczasowe szczepionki, bo one wykorzystują do budowania odporności element który uległ diametrycznej zmianie, a następnie na pytanie co w takim razie możemy zrobić, ekspert odpowiada: "szczepić się!", to mnie (totalnemu laikowi) ręce opadają. Cała ta historia z daleka przedstawia się jako surrealistyczna fikcja, czynniki odpowiedzialne nawet niespecjalnie się z tym kryją, a Ty zadajesz pytanie: "jaki jest cel zastraszania ludzi". Cóż - pytanie dobre, ale chyba niewłaściwy adresat :-)
Nie, nie będę przekonywał Cię do kolejnej "teorii spiskowej", ale pozwól, że będę miał w tej kwestii własne zdanie... czy też uważasz, że tylko jedyna słuszna droga, to ta, po której Ty stąpasz?
Takie podejście znamy z historii i źle się ono kojarzy. Żyj jak chcesz i daj żyć innym jak oni chcą, wszystko inne to czarny terror, choć coraz bardziej się nas do niego przyzwyczaja...
A skoro mam własne zdanie, to czy wolno mi podzielić się wątpliwościami z ludźmi, co do których sądzę, że mają otwarte umysły? Jeśli nie wolno, to trzeba zamknąć to forum, bo zielarstwo zdaje się wyrastać w naszych czasach na element podważający dogmaty ekspertów z dziedziny medycyny - nie ważne, że jest skuteczne i wyjątkowo mało szkodzi w porównaniu do tejże medycyny oficjalnej.
Pomagam aktualnie chorej, której medycyna oficjalna określiła długość życia na grudzień ubiegłego roku i co, miała się położyć i czekać aż się przepowiednia spełni? Nie spełniła się, dzięki temu, że udało się ją zaszczepić - optymizmem ;-)
Edit: qwerta dzięki za komplement! Zwykle tak jest, że jak brakuje merytorycznych argumentów, to stara się zdeprecjonować przeciwnika... a wystarczy myśleć - no tak, to przecież domena niewykształconych głupoli, więc może nie wypada? ;-)