Hmm…siara krowia dla człowieka? Jestem zdania, że to bez sensu. Suplementacja obcych immunoglobulin, hormonów może przynieść więcej szkody niż pożytku. Tak rodzą się właśnie alergie i choroby autoagresyjne. Poobserwujmy trochę, jak to wygląda w naturze, choćby wśród zwierząt gospodarskich. Po pierwsze natura urządziła to tak, że siara wytwarzana przez gruczoły mlekowe samic ssaków jest przeznaczona tylko i wyłącznie dla osesków. Nowo narodzone zwierzątko jest w stanie wchłaniać przeciwciała odpornościowe z siary swojej matki tylko w pierwszych 2-3 dobach życia, potem zamyka się przepuszczalność jelitowa i nie wchłaniają się one do krwiobiegu oseska. A potem siary już nie ma – tak to sobie wymyśliła natura
. Jeszcze nie widziałam, żeby dorosłe zwierzę popijało siarę od swojej matki (nawet jeśli ta akurat ma kolejne młode) lub matki innego gatunku. Po drugie ,no właśnie, w naturze cielątka piją siarę od matki-krowy, koźlątka – od kozicy, źrebięta od klaczy, prosięta od maciory i być inaczej nie może
. Odstępstwa czynią czasem rolnicy u siebie na podwórku, gdy na przykład samica po porodzie padnie, lub nie może karmić młodych z powodów zdrowotnych, wtedy przystawia się młode do wykarmienia samicy obcego gatunku, ale chodzi tutaj przede wszystkim o to, aby zwierzak w ogóle przeżył i przyjął podstawowe składniki pokarmowe wraz z mlekiem, nawet jeśli zawiera ono niespecyficzne gatunkowo przeciwciała.