Jem dużo cebuli, bo podobno ma właściwości przeciwzapalne i ogólnie ma być bardzo zdrowa. Zauważyłam jednak, że po zjedzeniu surowej cebuli zawsze źle się czuję. I nie chodzi o jakieś problemy trawienne, bo takie nie występują. Chodzi o to, że bezpośrednio po zjedzeniu cebuli robi mi się słabo, czuję się roztrzęsiona i serce mi łomoce, jakby mnie coś przestraszyło. Po surowym czosnku nie mam takich objawów, ani też po cebuli smażonej, natomiast po surowej zawsze. Jedyny produkt, po którym czuję się podobnie, to kakao, ale co ono mogłoby mieć wspólnego z cebulą? W kakao to raczej zasługa teobrominy. Po pewnym czasie to mija (najczęściej po prostu biorę krople nasercowe), ale jest bardzo nieprzyjemne. Próbowałam wygooglować coś na ten temat, ale za wiele nie znalazłam. Jedynie wypowiedź jakiejś osoby na forum kafeteria:
...cebula (a takze czosnek i szczypior) pogarsza stan niektórych chorób autoimmunologiczno-reumatycznych w tym pęcherzycy bo powoduje u niektórych indukcje produkcji szkodliwych przeciwciał
Nie wiem co o tym myśleć i czy w ogóle można to łączyć z tym, co odczuwam po zjedzeniu cebuli, ani czy to w ogóle prawda. Ja mam bardziej wrażenie, jakby mi szkodziła na serce czy coś. Nie wiem skąd taka dziwna reakcja. Nie jest to reakcja alergiczna, bo te objawiają się u mnie zupełnie inaczej.
Zmierzyłam sobie nawet ciśnienie i puls jakieś 15-20 minut po zjedzeniu tej cebuli. Miałam w spoczynku 109/58 i puls 85. Takie ciśnienie mam bardzo często, więc w sumie to dla mnie dość normalne, natomiast puls na ogół mam nieco niższy, zwykle coś pomiędzy 60 a 75.
Czy ktoś ma tu jakiś pomysł, dlaczego surowa cebula tak dziwnie na mnie działa?
