Zastanawiałam się nad mlekiem z konopi, ale w sklepach takiego nie znalazłam, a samodzielne robienie jest dla mnie zbyt uciążliwe. Obawiam się też, że mi jednak nie posmakuje, bo próbowałam oleju konopnego i dla mnie miał wyjątkowo nieprzyjemny smak i aromat
Czytałam też opinię pod gotowym mlekiem konopnym i ktoś napisał, że "ma bardzo intensywny posmak konopi, który mocno wpływa na smak kawy, czy potraw z jego dodatkiem, więc nie polecam tym, którzy szukają produktów w bardziej udany sposób imitujących mleko krowie lub neutralnych, nie wpływających na zmianę smaku".
Jeśli gdzieś stacjonarnie uda mi się kupić trochę tych nasion, to mimo wszystko spróbuję jak będą smakować. Z Allegro niezbyt mi się opłaca zamawiać, bo musiałabym płacić za przesyłkę albo zamówić towaru za min. 40zł...
Zazdroszczę osobom, które lubią smak konopi czy lnu, np. mój mąż bardzo lubi olej lniany, a mi on niestety w ogóle nie smakuje. Nawet siemię lniane dodane do pieczywa psuje mi jego smak, nie znoszę przede wszystkim tego zapachu. Przez pewien czas piłam kisiel lniany w nadziei, że pomoże mi na wysychanie w ustach i była to katorga. Nie byłam w stanie przyzwyczaić się do tego smaku i aromatu oraz glutowatej konsystencji, także z jednej strony nawet się ucieszyłam, że nic nie pomagał, bo mogłam odstawić to paskudztwo. Wydaje mi się, że osoby pijające mleka roślinne po prostu je lubią i być może nie przepadają tak bardzo jak ja za smakiem mleka krowiego...
Niestety, w przypadku gotowych mlek roślinnych, dużym problemem poza smakiem i aromatem jest ich koszt. W cenie litra najtańszego napoju konopnego, jaki znalazłam na Allegro, kupię 3 litry pełnotłustego mleka krowiego, a przecież ponad 90% tego napoju to woda (nasiona konopi tylko 3%) i nie zawiera żadnych drogich składników. Do tego białka jest tam tylko 0,2% a w mleku krowim 3,2% czyli 16 x więcej (w droższym było 0,5% - to nadal sporo mniej niż w krowim).
Natomiast dla słabej, schorowanej osoby, która nawet z podstawowymi, domowymi obowiązkami się nie wyrabia, samodzielna produkcja jest zbyt uciążliwa
Zastanawiam się też, czy takie mleka nadają się do gotowania, np. czy na wyżej wspomnianym kokosowym dałoby się ugotować owsiankę? Poza dodawaniem do herbaty i czasami kakao, to właściwie nie pijam słodkiego mleka. Natomiast lubię owsiankę ugotowaną na mleku i w sumie na tym kończy się u mnie w domu wykorzystanie słodkiego mleka.
Drugim problemem jest kefir i kwaśna śmietana, których też jakoś nie potrafię zastąpić produktami roślinnymi. Śmietanę dodaję do zup, a bez kefiru/maślanki nie wyobrażam sobie zjeść ziemniaków czy kaszy na gęsto. Roślinne produkty kefiropodobne są niestety zazwyczaj sojowe