Basiu, Optymizm to moja druga natura. A dla mnie z leczeniem konwencjonalnym to jest tak, że dają do oporu, tyle ile jest napisane. Jak są powikłania to i tak za bardzo nic nie zrobią oprócz przerwy w leczeniu lub maskowania objawów. A żeby się pozbierać to trzeba się samemu martwić jak to zrobić.
Janku, tu nie wiem co powiedzieć, może doczytam, jak zrozumiem
.
Werbeno dziękuję Ci. O selenie to wiem tyle, że powinien być w ściśle określonych granicach i że nie w każdym laboratorium można go zmierzyć. Nie można suplementować w ciemno. Przymierzałam się do zbadania ale muszę dbać o żyły więc trochę odłożyłam. Jest taki prof. chyba ze Szczecina, który się tym zajmuje. Chyba tu na forum o tym czytałam.