Macerat olejowy z dziurawca

[Pragmatyk]

Późnym latem nastawiłem macerat z dziurawca: skropiony alkoholem dziurawiec zalałem olejem słonecznikowym. Zaglądałem do nastawu co jakiś czas, potrząsając nim dla lepszej ekstrakcji. Przez cały czas obserwowałem kolor i jakoś nic nie wskazywało na to, że nabierze czerwonej barwy... był zawzięcie zielonkawy :-(
Po trzech miesiącach maceracji zlałem przecedzając przez jałową gazę i był wtedy zielono-brązowawy... Po kilku dniach przypadkiem wziąłem butelkę do ręki i okazało się, że na dnie jest centymetr, dwa pięknie czerwonej frakcji oleju, a wyżej już zielony...
Mieszać to-to, czy oddzielić i jakoś szczególnie stosować poszczególne frakcje?

[kardamonek]

Z pewnością czerwony kolor pochodzi od hiperycyny.
Pytanie tylko czy macerat robiłeś z kwiatów czy kwitnącego ziela.
Mój kwiatowy robiony wg przepisu dr Różańskiego czy prof. Muszyńskiego wychodzi czerwono-brązowy i raczej taki pozostaje bez mieszania.

[Basia]

Ja tam bym nakazała przed użyciem wstrząsnąć. Na pewno wyrób jest dobry, najwyżej, jeśli to było ziele, to będzie mniej hiperycyny. Ale i tak będzie goić rany i wspomagac trawienie.

Ja kiedyś bardzo solidnie zmoczyłam kwiatostany spirytusem, potem nalałam oleju, no i oczywiście, że spirytus, pewnie rozcieńczony wodą z roślin na koniec utworzył osobną warstwę. Może dlatego się rozwarstwiło i w tym przypadku?

Pozdrowienia :-)

[Pragmatyk]

Nastaw był z ziela (listki i kwiatostany)... i owszem zwilżany spirytusem... ale coś jednak chyba poszło nie tak (może temperatura za niska...?) bo wydaje mi się, że ta czerwona frakcja pokazała się dopiero w trakcie końcowego tłoczenia po odsączeniu oleju - tak jakby z jakiegoś powodu hiperycyna nie przeszła do wyciągu olejowego, a dopiero wyciskanie było skuteczne. Gdybym to skojarzył wcześniej to pewnie wydusiłbym pulpę dokładniej :-( Hmm - wygląda mi na to, że ta frakcja na dnie to hiperycyna w prawie czystej postaci i może znajdę dla niej jakieś specjalne zastosowanie, przy znacznie zmniejszonym dawkowaniu, a górna frakcja będzie robiła za olej dziurawcowy, na trawienie i problemy skórne :-) Wydaje mi się, że gdyby to spirytus stanowił główną bazę "tego czerwonego", to znajdowała by się ona nad olejem, a jest odwrotnie...

[Basia]

To nie jest czysty spirytus, on jest rozcieńczony sokiem z rośliny.
On zdecydowanie trzyma się na dole pojemnika.
Po prostu przed użyciem wstrząsnąć.

Pozdrowienia :-)

[Pragmatyk]

Hmm... może masz rację, bo spirytusu użyłem ok. 50ml, a ta frakcja ma ok. 100ml...
tylko kiedy ją wyciskałem z pulpy dziurawcowej, to bardziej wyglądała mi na oleistą... niż na sok rozcieńczony spirytusem. Jak to kandydat na adepta - pobawię się przy okazji tym "eliksirem" :-)

[Basia]

Oczywiście, że to może być jakiś miks. Jakaś emulsja olejowa z zawiesiną elementów komórek też się mogła utworzyć.
Wyciśnięcie miazgi wydusza wszystko i analiza chemiczna może dostarczyć wielu wrażeń.

Pozdrowienia :-)

[Pragmatyk]

Ha - znalazłem swój błąd: nastaw maceratu olejowego z dziurawca wstawiłem, jakoś tak odruchowo, do ciemnej szafki i tak sobie w tej ciemności stał nie tworząc cennych składników olejowych:
"... wytwarzanie prozdrowotnych składników olejkowych, a w zasadzie jego tempo, jest znacząco większe podczas kwitnienia rośliny, kiedy jest najwięcej światła słonecznego. Jest ono jednak jeszcze większe podczas suszenia surowca na świetle oraz podczas dowolnej ekstrakcji w świetle słonecznym. W stanie naturalnym szybkość przekształceń jest mniejsza prawdopodobnie ze względu na obecność związków działających jako naturalne fotoprotektory..." - w uproszczeniu tak twierdzi Sebastian Turek w opracowaniu:Ziele dziurawca zwyczajnego – składniki czynne i potencjalne zastosowania lecznicze. Katedra i Zakład Farmakognozji Akademii Medycznej we Wrocławiu

[Taxus]

Ha - znalazłem swój błąd: nastaw maceratu olejowego z dziurawca wstawiłem, jakoś tak odruchowo, do ciemnej szafki i tak sobie w tej ciemności stał nie tworząc cennych składników olejowych:
"... wytwarzanie prozdrowotnych składników olejkowych, a w zasadzie jego tempo, jest znacząco większe podczas kwitnienia rośliny, kiedy jest najwięcej światła słonecznego. Jest ono jednak jeszcze większe podczas suszenia surowca na świetle oraz podczas dowolnej ekstrakcji w świetle słonecznym. W stanie naturalnym szybkość przekształceń jest mniejsza prawdopodobnie ze względu na obecność związków działających jako naturalne fotoprotektory..." - w uproszczeniu tak twierdzi Sebastian Turek w opracowaniu:Ziele dziurawca zwyczajnego – składniki czynne i potencjalne zastosowania lecznicze. Katedra i Zakład Farmakognozji Akademii Medycznej we Wrocławiu

Osobiście mam ciągły dylemat z tym słońcem.
 
"Leksykon ziół"  H. Różański , H. Iwiński.
Wyciąg na oleju " Świeże i kwitnące ziele dziurawca zwilżyć spirytusem, po czym zalać olejem jadalnym(rydzowym, winogronowym lub ryżowym) do przykrycia. Odstawić na 1 miesiąc w chłodne i ciemne miejsce...".

[Basia]

Według farmakopei sprawa jest jasna: ciemne miejsce.

Jednak tradycja, o której też pozytywnie się wypowiadał nasz Gospodarz w wykładach o floroterapii, czyli leczeniu kwiatami twierdzi, że wyciągi z kwiatów (nalewki lub olejowe) warto wystawiać na słońce.

Pozdrowienia :-)

[Pragmatyk]

Jak zawsze odpowiedź nie jest prosta: według zacytowanego opracowania jeśli zależy nam na hyperycynie (dziurawiec zawiera do 30% hyperycyn w preformach, które pod wpływem światła słonecznego, a po ustaniu działania fotoprotekcyjnego związków fenolowych, przekształcają się w hyperycynę), to głównie maceracja na słońcu, jeśli zaś z jakiegoś powodu potrzebujemy skorzystać z podobnych właściwości hyperforyny, to rozpada się ona w promieniach słonecznych. Idąc dalej tym tropem - dla maceracji w ciemności lepsze będzie ziele z większą ilością owoców dziurawca, ponieważ zawierają one trzykrotnie więcej hyperforyny niż kwiat!

Podsumowując: hyperforyny mogą być niekiedy bardziej przydatne przy leczeniu depresji i zaburzeń lękowych zaś hyperycyny mają ponadto działanie przeciwnowotworowe, przeciwzapalne, przeciwwirusowe, regeneracyjne.

W sumie polecam opracowanie jako dość wszechstronnie opisujące skład oraz możliwości wykorzystania dziurawca w fitomedycynie.

[Tryq]

Cześć.

Mogę jutro zrobić macerat z dziurawca zerwanego dzisiaj, czy trzeba koniecznie to zrobić w ten sam dzień po zerwaniu? Dzisiaj sklepy pozamykane, a nie mam oliwy 

[mysznikowski]

Kwiat, sam kwiat, zwilżyłam spirytusem, zalałam ciepłym olejem i postawiłam na słonecznym parapecie. Macerat jest piękny czerwony. Ile dziennie powinien spożywać dorosły człowiek aby poprawić nastrój w zimie, umocnić szczególnie psyche - bo w tym celu to przygotowałam.

Czy dziecko 8 -letnie też może być tym wspierane? i w jakich ilościach.
 Chodzi o to, że wnuk jest bardzo wrazliwym dzieckiem, o wiele za bardzo jak na dzisiejsze czasy.
Przykład: jeszcze kilka dni temu roztrząsał, że w szkole (zerówka) dostał od pani kilka minusów bo coś spsocił - a przecież juz mamy koniec wakacji, echhh.
Od śmierci prababci minęło już blisko 2 lata a on jeszcze teraz sobie wyrzuca, że nie umiał się smucić w tamtym czasie - wówczas mu tłumaczyłam, że nie trzeba płakać, bo prababcia poszła do nieba i tam jest jej dobrze, nic ją nie boli, może chodzić, jest szczęsliwa itd.
Ogólnie wnuk jest bardzo wesołym, pogodnym, optymistycznym dzieckiem ale niektóre jego przemyslenia wprawiają mnie w osłupienie.

Małgorzata

[Tryq]

Po jakim czasie macerat robi się czerwony?

Ja wczoraj zalałem olejem, ale na razie kolor się nie zmienia.

[Basia]

Najbardziej czerwony jest z tych zbiorów z końca czerwca i początku lipca, dlatego wtedy zbiór jest najbardziej zalecany.
Jednak coś na pewno przejdzie do oleju po jakimś czasie.

Powodzenia :-)