Jeśli nie masz listownicy spozywczej, rosyjskiej lub ukraińskiej, czy coś w tym stylu, to suplementów nie kupuj. Pójdź do sklepu ze spożywczą chińszczyzną i tam kup morską sałatę, czyli nori. Przynajmniej będzie spożywcza.
Morszczyn i listownica działają podobnie śluzowo i na przeczyszczenie, tak samo są źródłem jodu, o ile rosną w wodzie z jodem, poza tym one mają jednak nieco inny skład. Listownica nie jest gorzka, jest całkiem smaczna, nawet na żywca, z plaży (niestety, za cieśninami duńskimi) morszczyn jest gorzki.
Skład chemiczny, jeśli chodzi o mikroelementy, zależy od wody, w której roślina rośnie.
Pamiętam, kiedyś w jakiejś książce z Herbapolu opisywano farmakopealny, mianowany morszczyn, jako mieszankę morszczynu bałtyckiego - prawie bez jodu i atlantyckiego, zawierającego bardzo dużo jodu.
Pozdrowienia :-)