LukaszekPL nie wszystkie rośliny to warzywa. Istnieją rosliny niesmaczne, niejadalne bez powodu, bo przetrzepią kiszki, istnieją trujące i śmiertelnie trujące. To nie prawda, że tak się stało z powodu wojen.
Nie wiem, czy istnieją tradycje jedzenia forsycji - to jest roślina azjatycka.
Rdestowiec morawski to jest jakiś niedawno powstały miks rdestu japońskiego z czymś tam innym.
Wszystkie rdestowce wyciągają trucizny z gleby, ale to znaczy, że, jeśli są zebrane z zatrutego miejsca, to osoba spożywająca dostanie dawkę trucizny. Poza tym, nie wiem, na ile korzenie czy kłącza są jadalne. Jadalne są młode pędy i liście.
Wniosek: nie oskarżaj świata, po prostu musisz uruchomić osąd przed zjedzeniem czegoś, co nie jest warzywem.
Jeśli rozważasz filozofię przyrody, to pomyśl, że każda roślina ma swoje własności, ktore można zastosować, byle z głową i wiedząc, co się robi. Nawet strychnina ma swoje zastosowanie, jeśli jest taka potrzeba.
Pozdrowienia :-)