Zapobieganie porodówi przedwczesnemu

[qwerta]

Cóż, fanatyków przekonywać nie zamierzam. Autorka tematu sama sobie zdecyduje. Można i do wróżki chodzić, co kto lubi
Ja tylko chciałam podsunąć głos rozsądku, bo skoro ktoś nigdy nie miał z tym do czynienia, to mógłby łatwo dać się nabrać, więc teraz ma argumenty obu stron i własny rozum do ich rozpatrzenia

[Kropaśkowa]

 Nie będę tutaj dalej ciagnać wątku słuszności homeopati.
Alinge zgłaszam się na priv:)

[Kropaśkowa]

Basiu jak najbardziej rozumiem że możesz nie mieć czasu na szukanie w tych 500stronach maczku.
Zazdroszczę możliwości korzystania z Rosyjskiej wiedzy:)

[Basia]

No, to coś znalazłam.
Dotyczy to kobiety ciężarnej ze stwardnieniem rozsianym, ale, zasady są wspólne.

Wszystkie wymienione surowce stosować WYŁĄCZNIE w postaci wywarów: surowiec wieczorem zalewa się zimna wodą, a rano zagotowuje. Żadnych nalewek (etanol!), żadnych ekstraktów standaryzowanych na nie-wiadomo-co

Nie stosować aż do czasu zbliżającego się porodu: pokrzywa, kalina, bylice, tasznik, jasnoty, rdesty, bo pobudzają ruchy macicy

Stosować: wszelkie owoce-antyoksydanty typu jarzębina, dzika róża, aronia, głóg
wzmacniające naczynia krwionośne: głóg, jarzębina, dzika róża, bodziszki, czyściec leśny, marchew, kasztan, dziurawiec, morwa, mozna rozwazyć żeńszeń syberyjski, ale nieobowiązkowo

surowce odtruwające: lukrecja, kurkuma, lnianka, kozłek

malina, jeżyny, siekernica zmniejszają intensywność ruchów płodu i zmniejszają ryzyko poronienia

Przykład mieszanki:

korzenie lukrecji uralskiej 50,0
korzenie kolcosiłu (=zeńszenia syberyjskiego)  20,0
korzenie siekiernicy 20,0
kłącza kurkumy 20,0
kłącza tataraku 20,0
kwiaty wiązówki 30,0
kwiaty rumianku 20,0
kwiaty nagietków 10,0
kwiaty lipy 10,0
liście lipy 30,0
ziele krwawnika 20,0
ziele bodziszka leśnego 30,0
ziele uczepu 30,0
ziele serdecznika 20,0
kłacza kozłka 20,0
liście maliny 40,0
liście jeżyny 10,0
liście poziomki leśnej 10,0
liście mięty łąkowej 20,0
ziele lnianki 20,0
owoce dzikiej róży 40,0
owoce aronii 20,0
owoce jarzębiny 20,0

Dawka dzienna 2-3 łyżki na litr wody, przygotowanie j.w.

A teraz moje uwagi:
surowce są w zasadzie u nas dostępne, za wyjątkiem siekiernicy, ale ona nie jest obowiązkowa. W Rosji, (a może i na Ukrainie?) jest w sprzedaży pod nazwą kopiejecznik.
Jeśli nie ma lukrecji uralskiej czyli chińskiej, to można stosować gładką, mimo, że ma nieco inny skład.
Niektóre z tych surowców normalnie nie są zalecane kobietom w ciąży, jak na przykład tatarak, ale tu chodzi przede wszystkim o jego własności ochronne dla tkanki nerwowej matki chorej na stwardnienie rozsiane. Zresztą, jak widać, w całej mieszance tatarak stanowi nikły procent.
Celem fitoterapii jest, by ciąża, poród i okres karmienia (najbardziej niebezpieczny dla matki) zakończyły się szczęśliwie dla matki i dziecka

Więcej po rosyjsku tutaj:
http://www.mif-ua.com/archive/article_print/6184

Pozdrowienia :-)

[Kropaśkowa]

Basiu. Myślę tak: w tym szaleństwie jest metoda;)
...ale... czemu kalina jest tutaj przeciwskazana?, że dopiero pod koniec można...?
Na sobie sprawdziłam że znosi skurcze....
Tyle że nie wiadomo jak działa na dziecko. Napewno trochę zmniejsza jego aktywność ruchową bo to jestem w stanie wyczuć.

[Basia]

Szyjka macicy do czasu porodu musi jednak być zamknięta - rozkurczenie jej mięśni może być szkodliwe.

Pozdrowienia :-)

[Kropaśkowa]

Gdyby ktoś czytał to napiszę że ciążę odniosłam i urodzilam bez trudności w terminie. Wspomagalam się rumiankiem, wrzosem, lipą, melisą. Osobno kaliną według potrzeb z reguły starając się stosować ją zapobiegawczo a nie gdy już dokuczaly mi napinania się brzucha danego dnia. W najgorszych okresach stosowalam magnez ale ze względu na substancje pomocnicze w tabletkach starałam się jak najmniej. Jadłam w zamian sporo pestek dyni i słonecznika zagryzanych owocami dla lepszego wchłaniania żelaza. No i kakao, tran, olej z wiesiołka, drożdże naturalne w tabletkach. Ogólnie zdrowa dieta. Wyniki idealne do samego końca.

[kuneg]

Gratulacje

[Basia]

I dzięki za sprawozdanie :-)

[Elf]

Basiu, w mieszance obok tataraku jest tez lukrecja o której Dr Różański pisze:
Lukrecja – Glycyrrhiza, glycyrol, saponiny   Potęgowanie obrzęków u ciężarnej; wpływ na korę nadnerczy i jajniki; oddziaływanie na mechanizm zwrotny osi hormonów sterydowych i aldosteronu.
Pewnie dawka ma znaczenie?
Interesuje mnie ten temat ze względu na córkę, która juz raz poroniła w 2 miesiącu. Doktor wyklucza wiele pospolitych ziół jak rozmaryn, ruta, imbir, szałwia. Czy to znaczy że w ciąży każda dawka tych ziól/przypraw jest szkodliwa?

[Basia]

Basiu, w mieszance obok tataraku jest tez lukrecja o której Dr Różański pisze:
Lukrecja – Glycyrrhiza, glycyrol, saponiny   Potęgowanie obrzęków u ciężarnej; wpływ na korę nadnerczy i jajniki; oddziaływanie na mechanizm zwrotny osi hormonów sterydowych i aldosteronu.
Pewnie dawka ma znaczenie?

Ale z drugiej strony lukrecja uspokaja układ odpornościowy, co też jest ważne.
Jeśli się bierze lukrecję, to trzeba suplementować potas i pomyśleć nad surowcami moczopędnymi, które też poprawią pracę serca, by odpompować zatrzymaną wodę.

Jeśli lukrecja jest w składzie większej mieszanki, to nie narobi szkód, a będzie pożyteczna.

Interesuje mnie ten temat ze względu na córkę, która juz raz poroniła w 2 miesiącu. Doktor wyklucza wiele pospolitych ziół jak rozmaryn, ruta, imbir, szałwia. Czy to znaczy że w ciąży każda dawka tych ziól/przypraw jest szkodliwa?

One poprawiają ukrwienie narządów miednicy, co sprzyja poczęciu, ale nie sprzyja utrzymaniu ciąży.
Ruta w większych dawkach była kiedyś stosowana jako środek poronny, niestety, często z marnym skutkiem dla matki i dziecka. Szałwia ma nieco tujonu, który też może być poronny, a poza tym niezdrowy dla rozwijającego się płodu.

Przyprawy stosowane tak, by było smacznie zwykle nie są problemem (smak jest naszym analizatorem chemicznym), jednak nie należy się bawić w kuchnię zionącą ogniem na początku ciąży. W czasie starania się o poczęcie trzeba solidnie przyprawiać posiłki.

Pozdrowienia :-)