Może wylej na jakąś mokrą szmatkę jakieś olejki by dezynfekowały powietrze?
Tak robię, zapomniałam napisać

Skrapiam papierowe ręczniki olejkami: eukaliptusowym, tymiankowym i oregano.
Nie byłam jednak pewna, czy to wystarczające zabezpieczenie. W sumie już trzeci dzień mam styczność z zarazkami i na razie nie czuję, żeby mnie coś atakowało, ale jednak takie zarażenie trochę trwa i nadal żyję w strachu.
Z olejków ogólnie mam jeszcze rozmarynowy, herbaciany, goździkowy, cynamonowy, anyżowy, paczuli, niaouli i palmarozowy. Nie wiem, czy któryś z nich warto dołączyć do tej trójki wymienionej na początku?
Zastanawiałam się natomiast czy warto profilaktycznie pić jakieś ziółka? Mam w domu glistnik, lipę, arcydzięgiel, anyż gwiazdkowy i hibiskus. A poza tym jeszcze przyprawy: rozmaryn, oregano, kolendrę, cynamon cejloński, imbir, pieprz, czarnuszkę i kurkumę. Czy coś z tego może się przydać?
No i może coś z tych rzeczy podawać chorej? Tylko raczej ciężko będzie ją namówić

Na razie pije napar z lipy na przemian z herbatką malinową i hibiskusem, ale te ziółka są smaczne... Na takie paskudniejsze w smaku raczej się nie zgodzi, a przypraw też nie bardzo, zwłaszcza, że i tak prawie nic nie je, bo ma nieustannie wysoką gorączkę