Jakoś długo się zbierałem, by napisać w tym temacie, być może właśnie dziś nadszedł ten czas, by podać mój przykład.
Kurs towaroznawstwa ukończyłem internetowo, mimo, że w owym czasie, a był to rok 2015, takie kursy stacjonarnie organizowało SGGW, obok którego powiedzmy, że w miarę blisko mieszkam.
Jakoś nie udało mi się załapać na ten kurs w ostatniej chwili, więc skorzystałem internetowo, firmy nie pamiętam, musiałbym zerknąć do papierów:)
Ogólnie nie mogę powiedzieć, było naprawdę w porządku, bardzo dużo materiałów i rzetelne podejście, nie mogę złego słowa powiedzieć na firmę organizującą ten kurs.
Natomiast w porównaniu z kursem stacjonarnym, to uważam że taki mój kurs internetowy w ogóle nie ma porównanie ze stacjonarnym, na niekorzyść mojego.
Moje zdanie jest jasne - w przypadku wszystkiego, co związane z ziołami, a wg mnie to przeolbrzymia materia, to kursy internetowe to odległe echo kursów stacjonarnych.
Oczywiście, mogą coś dać i to dużo, ale wg mnie to nie to samo, jak wymienić poglądy z kimś bardziej doświadczonym czy kolegą / koleżanką z kursu. Zobaczyć, posłuchać coś na żywo itd...
Krzysztof