Ja akurat robiłam "towaroznawstwo" w Międzyborowie razem z chodzeniem na warsztaty i myślę, że to było bardzo fajne połączenie.
Materiały do przeczytania i odsłuchania są solidne i objętościowe. Jeśli człowiek chce je rzeczywiście zrozumieć, szczególnie część anatomiczną i fizjologiczną, to bez Wikipedii (ilustracje są z Wikipedii i objasnienia do nich dalej też) lub przygotowania medycznego nie da rady. Żeby je przeczytać i odsłuchać ze zrozumieniem, to trzeba na to poświęcić ładnych kilkanaście godzin netto.
Zgodzę się, że należy przeprowadzić jakies zajęcie praktyczne, szczególnie, że nazwa "towaroznawstwo" do czegoś zobowiązuje. Zgodzę się, że towaroznawca nie musi znać szczegółów zastosowania jakiejś rośliny, ale powinien umieć ją zidentyfikować i ocenić jakość dostarczonego towaru. W zasadzie, to gdyby nie wymagania prawa farmaceutycznego co do nazwy kursu i papierka, to powinno się to nazywać "podstawy fitoterapii". Formalnie fitoterapeuta nie musi być zielarzem, to znaczy, że nie musi ganiać po łąkach i lasach skubiąc roślinki, ale, co to byłby za fitoterapeuta...
Teoretycznie do sprzedawania w sklepie zamkniętych torebek wystarczy umiejętność czytania napisów na torebkach, przecież ich się nie otwiera przed sprzedażą.
Ogółem bez dostosowania prawa farmaceutycznego i ustawy o zawodzie lekarza do możliwości racjonalnej współpracy z "innym personelem ochrony zdrowia" cały czas będziemy się bujać w szarej strefie, mimo nawet najlepszej woli ze wszystkich zainteresowanych stron.
Lekarze bez oporów ze strony polityków współpracują z fizykoterapeutami, rehabilitantami, teoretycznie mogą mieć prawo do oficjalnego rozszerzenia swojego arsenału środków, szczególnie w stanach przewlekłych. Formalnie mamy Farmakopeę Europejską, w której ciągle jest ileś ziół oficjalnie do dyspozycji lekarza i farmaceuty. To powinno oznaczać, że lekarz wypisuje receptę, a pacjent wie, dokąd z nią ma pójść, gdzie mu od razu całość zmielą i zmieszają i wydadzą w porządnym opakowaniu.
Wtedy rzeczywiście sprzedawca w zielarni powinien coś wiedzieć więcej, niż jak odczytać napis na torebce.
Pozdrowienia :-)