piszesz jak mówi mój onkolog
Chyba nas przeceniasz ;-)
Z tego, co się orientuję, zdecydowana większość z nas to amatorzy. Niektórzy amatorzy są bardziej podszkoleni na różnych kursach czy szkoleniach lub oczytali się, ale nadal większość z nas to amatorzy. Nie wiem, kto na forum jest lekarzem lub chociażby farmaceutą. Czasem się tu przewijał weterynarz, ale dawno go nie widziałam.
Lekarzy fitoterapeutów onkologów i endokrynologów zajdziesz za naszą wschodnią granicą.
Jednak nawet oni nie negują czasem konieczności przeprowadzenia operacji, chociażby dlatego, że usunięcie zabitego raka (aktywacja apoptozy) jest trudne dla organizmu, często guz ulega zwapnieniu, ale do tego organizm musi być dość silny, by ograniczyć stan zapalny. Pomyśl o zabitym guzie, jako kawałku gnijącego mięsa wewnątrz organizmu.
My się tu możemy podzielić naszymi przemyśleniami, czasem nawet podesłać paczkę czegoś, ale główna praca, w tym umysłowa i fizyczna spada na Ciebie i Twoją rodzinę.
gdybym chciała wziąć hormony - nie pytałabym na forum
Nikt by nie chciał brać hormonów na ochotnika, wiedząc, że one raczej zaszkodzą, a nie wiadomo, czy pomogą.
To nie jest kuracja witaminowa, a sztuczna menopauza, to nie zabawa. Ziołami też można to wywołać i to wcale nie musi być zdrowsze.
ale ilu składowych nie znamy podajesz antybiotyk, działa, akcja - reakcja,
Jak wiadomo, nawet i to nie zawsze działa - istnieją oporne bakterie
czasem żałuję, że weszłam na tę ścieżkę, wiary w siebie, swój organizm
mogłam jeść dalej ciastka na kanapie i pójść jak wszyscy, "leczyć się"
To nie jest tak, że inni nadal jedzą ciastka i się "leczą".
Przyznaj się, że sama byś tak chciała, tylko, by się Tobą zajęła uśmiechnięta babcia lub młoda dziewczyna w powłóczystej spódnicy, która odziedziczyła skuteczne sekrety po przodkach, a nie jakiś "- następny, proszę!", prawda?
Na razie medycyna Ciebie pokroiła i dobrze postraszyła, a my nie mamy zdolności jasnowidzkich.
Na zajęciach w Międzyborowie nasz Gospodarz podał nam przykładowe propozycje kurację przy raku piersi.
W jednej cykl składał sie z 7 tygodni, przy czym w każdym tygodniu były zioła pod innym kierunkiem: witaminy, wspomaganie wątroby, przeciwnowotworowy jedna grupa / druga grupa, odtruwanie i to tak w cyklu planowanym na przynajmniej 2-3 lata do przodu, a najlepiej, to może mniej intensywnie, ale i dłużej.
Jednak tak samo: gwarancji brak, uzasadnienie naukowe jest, niektóre składniki są trudne do kupienia, jak na przykład owoce platana, a najlepsze zioła są z własnego zbioru, chociaż zakupów i tak się nie uniknie, no i lista surowców do mieszanek jest długa.
Nie zanotowałam, czy to reż dotyczy raków hormonozależnych, czy nie, oprócz notki, by nie używać roślin motylkowych..
Inna kuracja, zdecydowanie kosztowniejsza jest rozpisana na miesiące, też z perspektywą przez lata do przodu.
A w międzyczasie trzeba stymulować odporność, no i wykonywać wszystkie czynności życiowe.
W książkach rosyjskich lekarzy-fitoterapeutów też mozna coś znaleźć, ale znów - bez gwarancji, mimo racjonalnych uzasadnień.
Materiału do eksperymentów jest mnóstwo, ale nie ma gwarancji. Medycyna oficjalna też nie daje gwarancji, tylko prawdopodobieństwo.
***
u endokrynologa nie byłam jeszcze, nie było powodu, wyniki są dobre
ale faktycznie, pójdę, to bardzo dobry pomysł, powinien wiedzieć najwięcej nt mechanizów hormonów
dziękuję Basiu
Pogadaj o planowanej kuracji, jej skutkach i długości trwania.
Nawet pogadaj o słowie "hormonozależny" - w końcu, o jakie hormony tu chodzi? Czy wiesz?
Pozdrowienia :-)
***
Edit: Halina proponuje rzepień, to też jest trop: sprawdź, czy nie masz niedoborów jodu
Pozdrowienia :-)