Za czasów uczęszczania do technikum wynajmowałam pokoik gdzie gospodarze szczodrze napychali siennik w łóżku sianem i słomą.
Jak się spało?
Pachnąco. Ale rano, mimo niewielkiej wagi (45kg) budziłam się w dołku. I znowu gospodarze dopychali siennik, a ja znowu rano w dołku.
Myślę, że dobrze by było uszyć w poszwie tunele tak, by materiał którym będzie napychany "siennik" nie przesuwał się łatwo, a ponadto położyć go na czymś twardym - płyty, deski...