Robiłam kursy w Międzyborowie - towaroznawstwo i zielarz fitoterapeuta. Myślę, że stacjonarne są lepsze. Kurs zielarz fitoterapeuta miał też pozytywy. Przede wszystkim zajęcia stacjonarne z botaniki z doktorem Wróblem. Były 4 zjazdy dwudniowe, pogoda dopisała na każdym zjeździe, więc rozpoznawanie roślin opanowało się dość dobrze. Do tego było około 300 godz wykładów do odsłuchania w domu - dużo wykładów było doktora Różańskiego. Do tego chyba 90 godz wykładów z towaroznawstwa, jeżeli ktoś zapisał się na 2 kursy, to miał co robić w domu. Minus takich kursów - trzeba mieć dużo samozaparcia, aby wszystko odsłuchać, zrobić notatki, czasami było ciężko zmobilizować się do słuchania, a jak się trochę odpuści, to zaległości w słuchaniu ciężko nadrobić.