ineslik -
ciesze sie osobiscie z tego, ze szukasz sposobow nadajacych sie dla Ciebie.
Dobrze jest probowac wszystkiego
Przyjemnym jest uczucie , gdy czlowiek zaczyna odczuwac, zadowolenie i odprezenie,
stwierdza, ze - TO JEST TO !
A przed spogladaniem na zycie realnie, dzialaniem instyktownym -
najczesciej powstrzymuja nas ramy stworzone przez WYPADA NIE WYPADA...
Lepiej wiec, i z korzyscia dla wlasnego zdrowia - korzystac ze "
zdrowego egoizmu ".
Tym nikomu nie zrobi sie krzywdy, a samemu pomaga " wyprostowac sie " i miec podniesiona glowe...
Za bardzo liczymy sie z innymi... wolimy wlasna niekorzysc, strate, psychiczny dyskomfort,
niz otwarcie spojrzec innym w oczy i powiedziec, zrobic, to co sie naprawde mysli.
Nie mowie tu o postepowaniu bez kultury, czy ublizajacemu innym.
Mowie o umiejetnosci mowienia - N I E ...
Uwierzcie mi - to jest naprawde wielka sztuka...
Ja do konca tez jeszcze tego nie opanowalam, nie jestem przekonana,
czy w ogole opanuje to, ale jestem przekonana, ze jest to sluszne.
Dopiero wtedy czlowiek zaczyna spokojniej zyc.
A ci, ktorym zdolalo sie powiedziec,
czasem w bardzo delikatny sposob, to co sie mysli -
o dziwo - zaczynaja lgnac do czlowieka...
Jest to trudne poczynanie, gdyz w gre wchodza wielokrotnie najblizsi...
A oni potrafia szybko wyczuc slabosc, niezdecydowanie, nasza " ulomnosc "...
Co do obcych, dalszych znajomych, uwazam, ze lepiej jest " machnac reka ",
zbagatelizowac, wpuscic jednym uchem, drugim wypuscic...
Tu wlasnie, sadze powstrzymuja nas " normy cywilizacyjne ".
ineslik,
uwazam, ze jestes na dobrej drodze...daj troszke wiecej " z siebie ",
Nie czekaj na impuls, ktory Cie zmusi do KONIECZNOSCI odstresowywania...
Natomiast, jesli jestes juz w takiej sytuacji -
postaraj sie uzmyslowic, na czym Ci bardzo zalezy...
Ja tez nie zawsze mam chote " zebrac sie ", zeby wykonac program,
ktory sama przeciez sobie narzucam,
lecz gdy pomysle, jak bardzo KOCHAM ZYCIE,
ktore o maly wlos bym stracila
, chec wraca natychmiast !
Wydaje mi sie, ze gdybys miala kogos, z kim moglabys relaksacje razem wykonywac,
byloby Ci o wiele latwiej.
Mnie zdopingowala chec zycia !
W momencie, kiedy zdalam sobie sprawe, ze:
kocham zycie, ze sa osoby ktorym zalezy na mnie,
szansa jaka otrzymalam
i jaki ten nasz SWIAT jest piekny -
postanowilam takze sama od siebie cos dac...
Pozdrawiam