Niestety nie! Poza tym ,wszyscy lekarze do ,których udało mi się dostać czy nawet Klinika Gliwice ograniczają się do zrównoważenia hormonów. Moja endo interesuje się tylko równowagą ale ,kiedy zaczynają się problemy to wydaje się,że nie wie co robić.
W czerwcu tego roku zasłabłam w pracy,spuchłam wszędzie, urosły oczy i mdlałam na słońcu.Kiedy tylko wychodziłam z domu podnosiła mi się tak temeratura ciałą,że groziło udarem,a jako niskociśnieniowiec miałam skok ciśnienia do 160 na 138..od tego czasu jestem na chorobowym , bo lekarz rodzinny prowadzący mnie pomiędzy endo nie chce mnie dopuścić do pracy,a endo jako lekarz prywatny nie chce wydac nawet L4 bo brak bloczków, bo to nie jego przychodnia....i zleca to rejonowemu lekarzowi.
Wizyta w państwowym endo skończyłą się tym,że czekałam b.długo na termin aby usłyszeć,że on nie będzie mnie leczył,bo mam szczęście i przejęły mnie Gliwice po 2 miesiącach,a czeka się rok...ręce opadają na takie leczenie.
Zaliczyłam w czerwcu PRZEŁOM TARCZYCOWY,moje endo tego nie wyłąpała tylko stwierdziła "pani mi tu przychodzi i umiera , a ja nie wiem co z panią zrobić"...
przeżyłam ale ciągle we mnie wojna i żar. Nie chodzę do mojej endo ,a trzymam się rejonowego, bo ma wspaniałą intuicję medyczną.Gdyby nie lekarka rejonowa to dzisiaj mnie by nie było.
Sugerujesz,że powinnam przyjąć witaminę D ? ale jak mam to wytłumaczyć lekarzowi? D będzie stanowiła lek i nie mam pojęcia jaką dawkę przyjmować...teraz jestem na 6 tabl THYROSANU ,jako jedyny lek nie powodujący okropnych ubocznych skutków i napadów furii...ja w końcu wyląduję w psychiatryku...jak mam mieć siły?