Autor Wątek: puszka Pandory - tarczyca  (Przeczytany 75272 razy)

Offline ineslik

  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2121
    • herbiness
puszka Pandory - tarczyca
« dnia: Sierpnia 12, 2011, 08:39:18 »
Przeczytałam pobieżnie internetowe informacje dot. chorób tarczycy. Wnioski - nadczynność czy niedoczynność mają tak szerokie spektrum objawów, że każdego z nas można chyba zaliczyć do chorych. Rozumiem, że kluczowym badaniem jest pozom hormonów. I podawanie ich z zewnątrz.

Przypomina to leczenie menopauzy - też kluczowym badaniem jest poziom hormonów, leczenie hormonami. Ten tryb poddawany jest jednak coraz szerszej krytyce.

Jaka jest alternatywna droga leczenia tarczycy?
Czy choroba tarczycy jest chorobą, czy objawem choroby?


Kolejna zagadka - choroba hashimoto. Niby genetyczna, pojawiają się jednak wypowiedzi o marchewkowym zatruciu bakterią. Jaką rolę może tu pełnić witamina C?

Kolejne zagadnienie - dieta. Taki oto przykład
Cytuj
Do roślin tyrostatycznych (hamujących czynności tarczycy) należą m.in.: gorczyca, chrzan, kapusta, rzepak, stulisz – Sisymbrium, rzeżucha – Cardamine, rzepicha – Rorippa, tobołki – Thlaspi, rukiew – Nasturtium.

Wiem, że w leczeniu stosuje się selen, chorzy nie są jednak świadomi roli kapustnych w tej suplementacji. Przypominam - kiełki kapustnych to bomby selenowe.

Problem jest rozległy.
Mam odczucie , że majstrowanie z hormonami często źle się kończy. Może nie mam racji? Obserwuję chorych na tarczycę, którzy z jednych kłopotów wpadają w drugie. Gdzie jest ta recepta na samoistne przywrócenie równowagi hormonalnej?


Życzę wiecznej homeostazy. Inez


Offline ewula K

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1638
Odp: puszka Pandory - tarczyca
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpnia 12, 2011, 11:41:41 »
Puszka Pandory, to świetny temat ....
Aktualnie czytam książkę z zakresu ekomedycyny.... zaczęłam czytać wczoraj i...po przeczytaniu 1/3 miałam bezssenną noc. Po niedzieli postaram się napisać, co na temat tarczycy i manipulowania hormonami w niej znalazłam. A teraz jak na nią trafiłam, przez ten program TV:
http://www.youtube.com/watch?v=v6C62qlvJo4

Adrian Budek

  • Gość
Odp: puszka Pandory - tarczyca
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpnia 12, 2011, 12:10:53 »
O to czego dowiedziałem się z moich źródeł odnośnie witamin i chorób tarczycy.
Witamina C wpływa na produkcję wszystkich hormonów - konkretnie stabilizuje ich produkcję.
U ludzi z problematyczną tarczycą odkryto duży niedobór witaminy D.
Prowadzono też badania nad leczeniem samymi witaminami z pozytywnymi wynikami.
Stosowano zwiększone dawki witamin A, C, grupy B i D i selen. Były to dawki jedynie powiększone, a więc nie wiadomo jaki wpływ miałyby mega-dawki.
Czytałem też, że przy nadczynności i niedoczynności dochodzi do stresu oksydacyjnego co oznacza, że należałoby stosować dużo przeciwutleniaczy w postaci witamin i polifenoli.

P.S Jeśli jesteśmy tacy doskonali jako organizmy to jestem pewien, że organizm można rozkodować, a następnie zakodować mu odpowiednią pracę. Niestety nie wiem jak to dokładnie zrobić, ale od dłuższego czasu mam wrażenie, że trzeba połączyć wszystkie techniki medycyny naturalnej łącząc ludową, azjatycką z dietetyką.

Offline ewula K

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1638
Odp: puszka Pandory - tarczyca
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpnia 12, 2011, 12:22:41 »
Tak Adrian, wiele takich rzeczy znalazłam w "Ekomedycynie".... sa tam wprost frapujace tematy...a przy tym wszystkim nie wyczuwam, ze pisał to oszołom. Dzisiaj jestem nie dość, że zmeczona, bo nie spałam , to na maksa zestresowana...wystarczyło, że przeczytałam tam o radioterapii...jak ja żałuję, że nie wiedziałamj o tym w chwili diagnozy męża....nigdy, przenigdy nie pozwoliłabym na tą radioterapię uzupełniającą....teraz to została mi chyba tylko modlitwa.
W "Ekomedycynie" jest sporo na temat witamin, enzymów, mikroelementów...w tym dużo informacji na temat wit. C....myślę, że Adrianie zainteresuję Cie przynajmniej od tej strony  :)
Muszę najpierw wygrzebać się z doła, a potem Wam popiszę.... liczę na to, ze pomożecie mi poustawiać to sobie jakoś w mojej skołatanej łepetynie.  :) Ewa

Offline utygan

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 5
Odp: puszka Pandory - tarczyca
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpnia 12, 2011, 15:07:44 »
To brak jodu. Żyjemy na terenach, gdzie jest chroniczny niedobór jodu. Skąd ma tarczyca go wziąć do produkcji hormonów? Ograbia poprostu resztę organizmu z jodu, więc badania na przykład niedoczynności z powiększeniem gruczołu tarczycy, dają wyniki : w normie.
Jodu w takiej samej ilości jak  tarczyca (czterdziestokrotnie większe stężenie jak we krwi), potrzebują  gruczoły piersiowe u kobiet (brak jodu wywołuje włókniaki), Śluzówka żołądka, ślinianki, jajniki, grasica, skóra, splot naczyniówkowy w mózgu (produkujący płyn mózgowo-rdzeniowy) oraz stawy, arterie i kości.

W razie niedoboru składnika, otrzymuje go organ najwazniejszy w hierarchii, tutaj tarczyca. ( W wypadku tlenu, będzie to np. mózg).
Jeśli jest badana jedynie tarczyca, to wyniki wyjdą ok, czesto nawet przy powiększonym gruczole.
Powiększa się on, by rozszerzyć powierzchnię wychwytywania dostępnego w organizmnie jodu.
Ot i cała tajemnica.
Schorzenia jajników, piersi, skóry, żołądka itd mogą nastąpić na skutek braku jodu, który otrzyma oczywiście tarczyca, bo produkowane przez nią hormony sa niebędne dla przeżycia.
Wtórne schorzenia ciała następują już przy wyraźnym braku jodu do produkcji hormomonów tarczycowych.
Do ich produkcji jest potrzebny jod.

Nie ma czegoś takiego, jak uczulenie na jod. Równie możliwe było by uczulenie na życie ;)
Objawy  "uczulenia na jod" występują wtedy, gdy w organizmie jest za dużo bromu. Jod pozwala wydalić chemikalia, jak fluorki, bromki, ołów, aluminium, rtęć i biologiczne toksyny.
Objaw nazywany "uczuleniem na jod" jest objawem gwałtownego uwalniania bromu i zanieczyszczeń z tkanek. Wystarczy zacząć podawać jod od maleńkich dawek, by odtrucie nie przebiegało zbyt gwałtownie.

Podawanie gotowych hormonów tarczycy, jest że tak powiem, ciekawą zabawą uprawianą przez medycynę.
W starych opracowaniach medycznych opisywana jest funkcja jodu. Dlaczego teraz nie jest to ogólnie wiadome, nie wiem.

Istnieją również dobre opracowania lekarzy rosyjskich o jodzie, np Irina Filippowa "Jod isceliajuszczyj", wyd. "Wies`", St. Petersburg, 2001

Offline ineslik

  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2121
    • herbiness
Odp: puszka Pandory - tarczyca
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpnia 13, 2011, 00:49:41 »
Adrian - gdyby na forum dawano nagrodę złote usta , przyznałabym Ci takich kilka, za te świetne słowa
Cytuj
P.S Jeśli jesteśmy tacy doskonali jako organizmy to jestem pewien, że organizm można rozkodować, a następnie zakodować mu odpowiednią pracę. Niestety nie wiem jak to dokładnie zrobić, ale od dłuższego czasu mam wrażenie, że trzeba połączyć wszystkie techniki medycyny naturalnej łącząc ludową, azjatycką z dietetyką.


Utygan - oczywiście od razu przejrzałam popularne źródła jodu.
Porażka - doradza się 1 łyżeczkę soli jodowanej dziennie.
O soli przydałby się osobny wątek, napiszę jedynie , że specyfiku takiego nawet nie mam w domu, a znani przeze mnie pożeracze soli popijają ją tabletką na nadciśnienie.

Jesteśmy najwyraźniej w dobrym miejscu , bo oto tu, na forum, znalazłam zeszłoroczny wątek o jodzie http://rozanski.ch/forum/index.php?topic=266.0

Ponadto zauważa się w wielu internetowych wypowiedziach strach przed przedawkowaniem jodu.

Offline utygan

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 5
Odp: puszka Pandory - tarczyca
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpnia 13, 2011, 08:12:26 »
Tu masz artykuł dr.Różańskiego i podane źródła jodu. http://luskiewnik.strefa.pl/biochemia/iodum.htm
Cytuję "Łatwo dostępnym źródłem jodu jest także wodny roztwór jodu w jodku potasu – płyn Lugola oraz spirytusowy roztwór jodu w jodku potasu – jodyna. Oba preparaty można zażywać profilaktycznie od czasu do czasu w dawce 5 kropli w mleku z miodem".

Ja tak zażywam jodynę, niekoniecznie z miodem, ale w 100 gramach mleka.
Płynu lugola nie zawsze chcą sprzedać w aptekach, więc już nie pytam.
Z efektów jakie widze na sobie, to zniknięcie niemal lekkiego wola (wg medycyny obojetnego), jest mi ciepło, przestałam marznąć, wyraźnie miększa skóra i zdecydowana poprawa kojarzenia, widzenia, lekka utrata wagi, poprawa kondycji fizycznej- brak szybkiego męczenia się, więcej energii, no i poprawa nastroju. Znikają przymulenia w myśleniu.

Najlepiej zacząć od dwóch kropelek i obserwować co się dzieje. Jeśli nic, następnego dnia bnierzemy trzy, potem cztery i dochodzimy do pięciu (ja czasem i 7 biorę, no ale to ja) Jeśli wystąpią wypryski lub inne takie, to zmniejszamy do jednej i jeszcze wolniej zwiększamy do pięciu. Chodzi o to, co napisałam powyżej. Jeśli organizm zatruty, to duża dawka naraz wyzwoli gwałtowne oczyszczanie, które nie zawsze jest przyjemne. Lepiej powolutku.

Ludowym sposobem na sprawdzanie czy jodyny jest już dość w organizmie, jest malowanie wacikiem zanurzonym w jodynie pasa na brzuchu na noc. Jeśli rano nie ma po nim śladu, to można zażywać jeszcze. jeśli został ślad, przerywamy.

Sposób stary, od osób które są teraz babciami, a niektóre nawet prababciami  ;D

Sól jodowana jest bez sensu. Ulatnia się jod przy gotowaniu i przechowywaniu.
No i dawka mikroskopijna, a poza tym ile soli można zjeść .....
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 13, 2011, 08:16:13 wysłana przez utygan »

Offline ewula K

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1638
Odp: puszka Pandory - tarczyca
« Odpowiedź #7 dnia: Września 29, 2013, 09:32:45 »
Mam do Was pytanie:
Dr Różański w artykule o jodzie pisze, by jodynę dodawać do  mleka . Czy musi to być koniecznie  mleko?
Wolę zapytać, bo może okazać się, że ma to znaczenie.
Pozdrowienia
Ewa

Offline pumeczka

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 165
Odp: puszka Pandory - tarczyca
« Odpowiedź #8 dnia: Września 29, 2013, 10:36:11 »
Mieszkam nad morzem, jodu dosyć. Myslę, że wielu z nas ma kłopoty z tarczycą po Czarnobylu. U mnie pewnie dołożyła się borelioza. Mam malutką tarczycę, podwyższone antytg, antytpo, było wysokie TSH. Bez nacieków, bez stanu zapalnego. Po wielomiesięcznej próbie leczenia ziołami i dietą byłam u kresu wytrzymałości, objawów wiele. Było mi już wszystko jedno, zjadłabym krowią kupę byle się lepiej poczuć. Zaczęłam brać euthyrox, biorę go cały czas ale dawkę zmniejszyłam, tarczyca jakby zaczęła lepiej pracować gdy odciążyłam ją podając hormony. Myslę, że taka nieleczona niedoczynność bardziej rozregulowuje organizm niż podanie dobranej dawki hormonów.
Wiem, że jodek w jodku potasu podaje się na mleku.

Offline Urielka

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 174
Odp: puszka Pandory - tarczyca
« Odpowiedź #9 dnia: Września 29, 2013, 19:50:21 »
To teraz wszystko jasne! Przedwczoraj kupiłam i zażyłam jod właśnie, w tabletkach 150ug (jodu w tabletce) i nie dalej jak trzy godziny później dostałam AZS i to ostrego. Wyczytałam więc, że mogę być "uczulona na jod". Teraz dzięki Wam wiem, że mój organizm po prostu się odtruwa... Mam więc pytanie, po jakim czasie mogę znowu zażyć jod? Od jakich, najmniejszych dawek jodu mam zacząć? Jadam też spirulinę z miodem i propolisem. Przez ostatni tydzień piłam intensywnie zioła, ponieważ byłam chora (koci pazur, pokrzywa, lipa, rumianek)- czy możliwe, że to w cale nie przez jod dostałam AZS, tylko jakoś przeciążyłam organizm substancjami aktywnymi? Czy może to jakaś kumulacja? Acha i podejrzewałam też mleko kokosowe, które piłam z sokiem pomarańczowym tego samego dnia (ale nigdy wcześniej na żadne z tych składników, nie dostawałam wysypki). Mam 23 lata, ważę 43kg. Wiem, że zaśmiecam wątek, więc piszcie mi na priv jeśli macie jakieś pomysły albo rady. Przepraszam więc Was bardzo i dzięki :) 

Offline zulu

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2336
Odp: puszka Pandory - tarczyca
« Odpowiedź #10 dnia: Września 30, 2013, 07:20:44 »
http://rozanski.li/?p=838

Ciekawie tam pisze Gospodarz o karbieńcu. Przeczytaj również w komentarzach to co pisał nasz WIELKI GUMPPEK :). Jak widać karbieniec działa. Jest to pospolicie występujące zielsko na podmokłych terenach. Nie wiem tylko, czy teraz nadaje się jeszcze do zbiorów.
veritas est adaequatio intellectus et rei

Offline halina1

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1446
Odp: puszka Pandory - tarczyca
« Odpowiedź #11 dnia: Września 30, 2013, 09:26:10 »
Znaczącym źródłem jodu są rzepień i chrobotek.
Ekstrakty alkoholowe lub olejowe z chrobotka są super- stosowałam je zewnętrznie.
Kiedyś przygotowałam wywar z chrobotka do kąpieli- dom pachniał jodem.

Offline Katarzyna

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 864
Odp: puszka Pandory - tarczyca
« Odpowiedź #12 dnia: Września 30, 2013, 09:43:16 »
To teraz wszystko jasne! Przedwczoraj kupiłam i zażyłam jod właśnie, w tabletkach 150ug (jodu w tabletce) i nie dalej jak trzy godziny później dostałam AZS i to ostrego. Wyczytałam więc, że mogę być "uczulona na jod". Teraz dzięki Wam wiem, że mój organizm po prostu się odtruwa... Mam więc pytanie, po jakim czasie mogę znowu zażyć jod? Od jakich, najmniejszych dawek jodu mam zacząć? Jadam też spirulinę z miodem i propolisem. Przez ostatni tydzień piłam intensywnie zioła, ponieważ byłam chora (koci pazur, pokrzywa, lipa, rumianek)- czy możliwe, że to w cale nie przez jod dostałam AZS, tylko jakoś przeciążyłam organizm substancjami aktywnymi? Czy może to jakaś kumulacja? Acha i podejrzewałam też mleko kokosowe, które piłam z sokiem pomarańczowym tego samego dnia (ale nigdy wcześniej na żadne z tych składników, nie dostawałam wysypki). Mam 23 lata, ważę 43kg. Wiem, że zaśmiecam wątek, więc piszcie mi na priv jeśli macie jakieś pomysły albo rady. Przepraszam więc Was bardzo i dzięki :) 
Urielko, prawdopodobnie mogło tak się stać. Rozsądne i trafne spostrzeżenia.
Czy musisz pobierać jod? masz wskazania? czy wziełaś ot tak sobie,  prewencyjnie?
Myslę, że jod oraz inne konkretne substancje: żelazo, chrom itp. o ile nie musimy brac (ze względu choćby na kiepskie wyniki), to nie powinnismy brac ot tak, "dla sportu". To w koncu konkretne substancje o konkretnych dawkach, można przedobrzyc i narobic sobie kłopotu. Poza tym nie wiesz jak zareaguje Twój organizm zarówno na substancje, jak i na dawkę. Rzecz jasna przyjmowane z pozywienia bedą o niebo bezpieczniejsze. Kolejna, ważna rzecz: jesli kolezance pomogło, Tobie nie musi.

Offline Urielka

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 174
Odp: puszka Pandory - tarczyca
« Odpowiedź #13 dnia: Września 30, 2013, 11:43:30 »
Chciałam się "suplementować" jodem, ponieważ a) nie jem mięsa- nie przyjmuję soli w takiej postaci b) nie solę (minimalnie wodę) c) mieszkam w Krakowie (największe zanieczyszczenie miasta smogiem w Polsce- bije na głowę nawet Warszawę) d) nie byłam nad morzem od kilku lat, a zauważyłam, że gdy nad morzem bywam, to w późniejszym okresie nie jestem chora. W dzieciństwie dziadkowie zabrali mnie pierwszy raz nad morze. Byłam wtedy przeziębiona, nad Bałtykiem nagle mi się pogorszyło, w nocy wymiotowałam, ale następnego dnia "cudownie ozdrowiałam". Później, w dzieciństwie, co roku jeździłam nad morze i jeśli chorowałam, to były to tylko lekkie przeziębienia raz do roku. Od czasu gdy przestałam się ruszać z Małopolski zauważyłam nagłe pogorszenie stanu zdrowia. Z roku na rok coraz częściej jestem chora i objawy mam coraz gorsze. Staram się więc znaleźć przyczynę. Pamiętam też (chociaż już nie pamiętam dlaczego, bo działo się to z pięć lat temu) jakaś pani doktor zaleciła mi wdychanie jodu (jaskinie solne), wstyd się przyznać, że nie wiem z jakiego powodu (nie było to jednak związane z hormonami). Oczywiście jeżeli łykanie jodu nic nie da, zwrócę się w innym kierunku. Możliwe również, że tylko sobie ubzdurałam, że akurat jodu mi brakuje. A może była to moja podświadomość :)

Offline Katarzyna

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 864
Odp: puszka Pandory - tarczyca
« Odpowiedź #14 dnia: Września 30, 2013, 11:59:46 »
Pamiętam też (chociaż już nie pamiętam dlaczego, bo działo się to z pięć lat temu) jakaś pani doktor zaleciła mi wdychanie jodu (jaskinie solne), wstyd się przyznać, że nie wiem z jakiego powodu (nie było to jednak związane z hormonami).
a wycieczki do Wieliczki? masz rzut beretem. Jesli masz "jodowy dylemat" zrób badania: TSH, Ft3, Ft4. Sprawa powinna się wyjasnic.
« Ostatnia zmiana: Września 30, 2013, 12:04:53 wysłana przez Katarzyna »