Pracuję nad ulepszeniem przepisu wg. Pana Doktora Vogta:
http://sekretyhipokratesa.pl/2016/11/16/autorski-przepis-na-profilaktyke-nowotworowa-dr-andrzej-vogt-7/ "Ulepszeniem" możne za dużo powiedziane, bo ja to maluczki człowiek jestem. Nie mogę po prostu nigdzie dostać izotiocyjanianu fenyloetylu lub allilu i trochę, prawdę mówiąc czystej chemii się boję. Pomyślałem, że czysty izotiocyjanian allilu zastąpię chrzanem, bo chrzan ma go bardzo dużo. I moje pytanie. Czy chrzan lepiej samemu ukopać i utrzeć, czy kupić gotowy w słoiku, bo może jest podobnie jak z koncentratem pomidorowym, że ten jest lepszy niż sam przecier, bo ma właściwą formę likopenu. Dorzuciłbym jeszcze gorczycę, bo też ma dużo izotiocyjanianu allilu lub gotowy z niej produkt - musztardę.
Udoskonalony przepis na tą chwilę wygląd atak:
1. papryczki świeże chili 1 kg
2. kurkuma 10 łyżek stołowych
3. czarny pieprz świeżo zmielony 5 łyżeczek od herbaty
4. pieprz cayenne świeżo zmielony 5 łyżeczek od herbaty
5. koncentrat pomidorowy 0,5 kg polski
6. Izotiocyjanian allilu:
a. chrzan - gotowy produkt czy świeżo ukopany i potraktowany np. octem by wydobyć substancję leczniczą
b. gorczyca - śwież zmielona i potraktowana czymś j.w. czy ostra musztarda
7. oliwa z oliwek z pierwszego tłoczenia jako rozpuszczalnik.
A może byście coś jeszcze dorzucili, co by synergizm był jeszcze lepszy
A izotiocyjanianu fenyloetylu skąd najlepiej w sposób naturalny wyciągnąć prócz kapusty, bo wiadomo to a-wykonalne. Czy może już nie trzeba, bo za duże będzie tego "cjano" i zacznie szkodzić?