Właśnie wróciłem z laboratorium - nie badałem się, tylko byłem wypytać.
Dowiedziałem się, że każde laboratorium ma własne, trochę odmienne metody postępowania ale w ogólnym rozrachunku wygląda to tak:
- ustawa nakłada na laboratorium obowiązek informowania SANEPID-u o przypadkach zakażeń kiłą
- test na odczyn Wassermana jest tylko testem przesiewowym, więc w większości przypadków dokonuje się (gdy wynik jest dodatni) drugiego badania, np. badając odczyny krętkowe ELISA,
- jeśli badanie wykaże kiłę, laboratorium zgłasza przypadek do SANEPID-u podając dane osobowe takiego badanego (wyjątkiem jest tu wynik dodatni na HIV, gdzie można zastrzec swoje dane i wtedy jet się zgłoszeniem z inicjałami bez pozostałych danych osobowych)
W tym konkretnym przypadku, jak poinformowała mnie Kierownik labolatorium, badanie na odczyny krętkowe wyjdzie ujemnie, więc żadnego zgłoszenia nie będzie.
Dlatego sam wynik pozytywny wskazuje nam jedynie na jedną z możliwych jednostek chorobowych, jak np. kiła, malaria, borelioza, itd., a co za tym idzie wymaga dalszej diagnostyki.