Ja uważam że całkowita przyszłość medycyny to drobnoustroje, każda bakteria ma konkurencję tak samo wredną i przebiegłą i zdolną do wepchania się wszędzie. Jest tylko jeden problem jak np. z bakteriami ziemi które są mega mordercze ale gdy one zdominowują mikroflore są objawy stwardnienia rozsianego, depresji itd. Probiotyki wogóle trzeba podawać rozważnie bo gdy one naprawdę walczą i osiągną liczebność bojową to walą a organizmem trzepie na wszystkie strony jak na siedzeniu pod napięciem na roller costerze. i to nie jest antybiotyk że się zaraz usunie z krwioobiegu, to jak ruszy to wali i bardzo wolno wygasa. Nawet odpowiednia pożywka dla branych wcześniej probiotycznych bakterii potrafi je bardzo mocno uaktywnić. Ta cała biochemia która towarzyszy procesom zmiany mikrobiomu włączając w to antybiotyki bakterii probiotycznych, toksyny obumierającej i walczacej mikroflory, silne zakwaszenie organizmu mogą nieźle nabroić nawet uszkadzając organy wewnętrzne bo wątroba nie nadąży z usuwaniem toksyn (bo np. mój mocz do dzisiaj bywa wrząco-kwaśny podobnie jak i czasem nasienie, żre do tego stopnia że najchetniej by człowiek tydzień toalety nie odwiedzał po takim akcie. Ja probiotyk Multilac biorę czasem 1 kapsułka raz na 3 miesiące i zakwaszenie po tym wzrasta imbastycznie. Bywa że i po bogatym w błonnik obiedzie gotowanym tak samo się robi.) Jedno jest pewne to one kręcą całą medycyną, jednokomórkowe albo i nawet nie, byty.Jak się uda wbić konkurencję na bezpiecznym poziomie to infekcja się już nie nawróci. tylko jak antybiotyki robią herxy to pytanie co probiotyki zrobią zdolne do multyplikacji i walczące o "swój kawałek podłogi" czyli życie. Ja tylko wiem że im wiecej wiem tym bardziej jestem głupi, bo mam coraz więcej pytań a coraz mniej znam odpowiedzi.