Czerpanie radości z ruchu plus umiejętne jedzenie daje rezultaty… To wiemy wszyscy i napisano o tym tysiące artykułów i przedyskutowano miliardy godzin… Chciałbym rozpocząć dyskusję dotyczącą kilku zagadnień które wyszczególnię poniżej:
1. Jaka według Was jest optymalna pora aby czerpać prozdrowotne korzyści z uprawiania sportu? Dlaczego tak jest- proszę o argumenty.
2. Co sprawia że chcemy się ruszać?
3. Co jest według was niebezpieczne w uprawianiu sportu?
4. Czy dieta ma dla Was znaczenie? Jeśli tak to w jakim stopniu?
5. Jakie zioła uważacie jako bardzo pomocne przy uprawianiu różnych dyscyplin?
6. Czy dostrzegliście cos co jest cennym i mało opisywanym doświadczeniem , które by pomogło , ostrzegło przyszłe pokolenia ( to jest główna idea tego pisania)
7. Jakie formy ruchu preferujecie?
Moje odpowiedzi:
1. Jeśli chodzi o porę to jednak godziny ranne kiedy organizm nie jest przeciążony i zregenerowany w odpowiednim stopniu. I tu problem numer jeden- praca , poranne obowiązki , wstawanie itd. itp. Sugeruję żeby zrobić sobie przynajmniej weekendowe poranne ćwiczenie. Poranne ćwiczenie jest dla ludzi którzy chcą utrzymać stałą wagę lub ja zrzucić ( w mojej opinii takich ludzi jest więcej niż tych którzy chcą czegoś odwrotnego). Ludzie którzy chcą zwiększyć mase mięśniową niech wybiorą godziny popołudniowe lub wieczorne. Jeśli chodzi o poranki to każdej soboty przejeżdżam rowerem 30 km (sprint) i po powrocie robię kilka serii podciagnięć na drążku , ludziom którzy poszukują delikatniejszej formy ruchu polecam przejażdżkę lub marszobieg , kijki itp. A po powrocie zwis na drążku 5x 30 sek. np. Takie podejście do sprawy usprawni nasze krążenie i wzmocni kręgosłup (trwale). Nie będę zachwalał porannego pływania co jest sprawą oczywistą.
2. Radość że mogę to robić (znam wielu co nie mogą z różnych przyczyn) i uczucie wewnętrznej mocy , która czuje podnosząc , pędząc , unosząc …Uprawiając sport mam świadomość że „balsamuję” swoje ciało prawdziwą panacea..
3. Niebezpieczeństwa płynące z uprawiania sportu az się mnożą. Przede wszystkim najważniejszym jest dobrać sobie właściwą formę . Cos co nam daje radość i nie działa destrukcyjnie.. W swoim otoczeniu znam wiele osób które ćwiczą z zapałem na siłowni nie sprawdzając na przykład ciśnienia , spirometrii,nie wspominając o właściwym oddychaniu które wykonywane przez kilka lat niewłaściwie doprowadza do poważnych problemów kardiologicznych ( to samo tyczy się innych sportów gdzie wiele osób przy maksymalnym wysiłku potrafi je wykonywać na długotrwałym bezdechu). Brak odpowiedniej rozgrzewki która jeśli wykonujemy ja właściwie czyni nas mniej podatnymi na kontuzje a przez to nasz stan gotowości do treningów się wydłuża . Ja średnio poświęcam 20 minut na solidne rozgrzanie ( wpływ na osiągane przez nas wyniki podparte rozgrzewka jest 40 5 wyższy aniżeli gdy zaczniemy ćwiczyć bez). Przypomina mi się pewna historia o człowieku który wpadł na siłownie i skorzystał z bieżni ustawiają ją na bardzo wysokim poziomie , po kilkunastu sekundach patrzyliśmy ukradkiem śmiejąc się jak mu oczy z orbit nie wyskoczyły Kolejnym rażącym błędem niosącym niebezpieczeństwo jest stosowanie niewłaściwych technik treningowych . dlatego warto (podkreślam) pogadać z kimś doświadczony nim zacznie się trenować na własną rękę.
4. Miała , jest i będzie mieć.To dzięki niej mogę przeżyć dzień na 110% . Dobrze dobrana zabezpiecza nas przed stanami zapalnymi , pomaga znieść trudy różnych bóli i kontuzji.
5. W kulturystyce i ciężarach- owies , pokrzywa , koniczyna, kozieradka , mniszek (szczególnie korzeń), damiana , żeń szeń syberyjski. W aerobiku , rolkach , biegach , kolarstwie- liść i gałązki brzozy , kwiat i liść bzu czarnego , kwiatostan głogu , zielona herbata , liść i kwiat jarzębiny , pokrzywa. W różnego rodzaju podciąganiach na drążkach , poręczach , akrobatyce – pokrzywa , liść i kwiat bzu czarnego , kasztanowiec. W pływaniu- liśc brzozy , zielona herbata , kasztanowiec. W trekkingu ,
nordic walkingu , chodziarstwie , marszo-biegach , wędrówkach- kwiat jaśminu + zielona herbata , liśc porzeczki czarnej , liśc jabłoni . W sportach zimowych szczególnie dla narciarzy- wszelkie przetwory z sosny , pokrzywa , dziurawiec , przed zjazdami warto wysmarować okolice stawów olejem kozieradkowo-pokrzywowym lub sosnowym.
6. Nie będę zbyt odkrywczy jeżeli napiszę że niektóre formy ruchu sa doskonałym lekiem na wiele chorób. Miło jest popatrzeć na rzesze ludzi wędrujących z kijkami po okolicznych ścieżkach i lasach i poprawiających przez to stan swoich stawów , krążenia i ogólnego samopoczucia. Osobom o zdrowych stawach i stabilnym ciśnieniu polecam kombinację ćwiczeń siłowych ( proszę nie myśleć ze pisząc ciężary mam na myśli tylko te duże- trening można dopasować tak że będzie efektowny nawet przy ciężarkach ważących 1 kg) z jazdą na rowerze. Dlaczego? A to dlatego ze ćwicząc z ciężarami budujemy masę mięśniową tak niezbędna przy zdrowym kręgosłupie , stawach nie wspominając o cukrzycy , otyłości i innych chorobach. Rower to doskonały sposób aby utrzymac kondycje , mieć „wysmarowane” stawy i utrzymać pożądany stan tkanki tłuszczowej. Jeśli chodzi o dietę to kluczem jest śniadanie i kolacja. Na śniadanie polecam węglowodany pochodzące z owoców , ryżu , owsa , ciemnej mąki , białka – kefir , maślanka , białka jaj tłuszcze-siemie lniane ,wiesiołek . do tego szklanka naparu z pokrzywy lub kozieradki. Kolacja- to ona decyduje o wielu czynnikach- np.otyłość –spadek wagi . Dobrze skonstruowany ostatni posiłek jest naprawdę pomocny jeżeli chcemy cos w swoim ciałku zmienić. Totalny nieporozumieniem dla mnie jest słynny trend najlepiej nic nie jeść. Moim zdaniem (sorry za wyrażenie) nie należy żreć. Bardzo dobrą propozycja na kolacje jest np.: chudy twaróg , olej lniany , zmielona pokrzywa z mniszkiem popite wodą.
7. Podstawa u mnie jest kulturystyka( naturalna bez dopingu) i jazda na rowerze.Do moich ulubionych cwiczeń należą; wyciskanie sztangi , pompki na poręczach , podciąganie na drążku z obciążeniem , jazda na rowerze po leśnych drogach. Nie pogardzę tez biegami , lubię górskie wędrówki po szlakach a teraz chce spróbować rolek napędzając się kijkami do nart , sprawa wydaje mi się warta . Słabym punktem jest u mnie pływanie ( Basia , wpadnę do Ciebie na lekcje poprawnej techniki ) i będę tego lata na tym pracował bowiem nie ma nic lepszego dla naszych kręgosłupów jak pływanie żabka i podciąganie(umiejętne) , zwisanie na drążku.
Tak na koniec dodam że obserwuje prace naszego doktora nad wykorzystaniem dóbr roślinnych w sporcie i wiem ze gdybym przed laty nie trafił na jego artykuły to podążyłbym raczej inna drogą. Efekty jakie dają zioła i dieta sa efektami zdrowymi , długotrwającymi a przede wszystkim naturalnymi. Dlatego napisze jeszcze raz:WARTO WZIĄĆ SPRAWY W SWOJE RĘCE BO ŻYCIE UMYKA UKRADKIEM AJAK JUŻ UMKNIE TO CIĘŻKO JE ZŁAPAĆ…
Pozdrawiam- Robert