Dzień dobry,
miło mi że mogłem dołączyć do Waszego grona

Jestem Michał i od kilku lat walczę z chorobą Crohna z różnym skutkiem. Po krótce chciałbym opisać co już na sobie testowałem, a następnie prosić o kilka wskazówek.
Medycyna konwencjonalna nie jest w stanie mi zaproponować nic poza sterydami, bo tylko to na mnie działa. Postanowiłem wziąć chorobę w swoje ręce i testuję metody co bardziej logiczne. Zacząłem od diety eliminacyjnej - SCD. Zmiana sposobu żywienia, a w zasadzie rewolucja żywieniowa, przyniosła skutek. Autorka diety przekonała mnie, że problem leży w złym składzie flory bakteryjnej. Co za tym idzie, eliminacja węglowodanów innych niż miód i owoce plus dodatkowo jogurt probiotyczny własnej roboty żeby zasiedlać tym co jelitach być powinno.
Niestety mimo tego brzuch dalej pobolewał, a w skrajnych momentach i tak kończyło się antybiotykiem i sterydami (na diecie nie brałem nic, bo ponoć nie było konieczne). Samopoczucie stawało się coraz gorsze, coraz mniej sił bo dieta mało urozmaicona i myśli depresyjne pokroju bezcelowości istnienia.
Na święta dostałem książkę o leczeniu mega dawkami witamin i pojawiło się światełko w tunelu. Poczytałem i ustaliłem, że problem może leżeć w niedoborze witaminy D3. Zrobiłem badanie krwi d3(25-oh) i okazało się mam 10 ng/ml. Zamówiłem d3 +k2 mk7 dodatkowo jeszcze witaminę C. Skok niewyobrażalny, wręcz nie pamiętam kiedy się tak czułem. Zacząłem rozróżniać bóle brzucha. Crohn w podbrzuszu i żołądek tuż pod żebrami. Tutaj zrozumiałem, iż większość czasu doskwierał mi ból w górnej części brzucha, czyli żołądek. I tak po nitce do kłębka doszedłem, że mój ból brzucha wynika nie z diety tylko ze stresu. Nawet jeśli wciągu dnia było ok to w nocy budziłem się/ budzę kilka razy i odczuwam ból w górnej części. Nie potrafię nad nim zapanować w żaden sposób więc zacząłem szukać czegoś na rozluźnienie i antystresowego. Zacząłem suplementować jabłczan magnezu - bez większych rezultatów i herbaty ziołowe. Na śniadanie ostropest, a w ciągu dnia mix rumianek, melisa, mięta, koper włoski + cytryna i miód. Dalsze poszukiwania doprowadziły mnie tu, bo żołądek nie daje mi spokoju (da się żyć, ale widzę możliwość poprawy). Jedynymi metodami na chwilową ulgę to gorąca kąpiel i kilka głębokich wdechów. Dosłownie chwilową.
Przeczytałem wątki o crohnie i zapaleniu żołądka na forum. Tylko nigdzie obu powyższych razem i nie wiem czy jakieś działania nie będą się wzajemnie wykluczać.
Moje postrzeganie problemu na dzień dzisiejszy:
Dysbioza wynika z braku odpowiednich witamin i minerałów. Braki witaminowo-minerałowe wynikają ze złego wchłaniania. Złe wchłanianie wynika ze złego trawienie. Złe trawienie wynika z braku kwasu żołądkowego, a to ze stresu:)
Dodam, że jestem po resekcji jelita cienkiego(1,3m).
Na chwilę obecną biorę Pentasę (mesalazyna), Imuran - zamierzam odstawić jak najszybciej
Plan działania:
1) opanować ból brzucha
2) odbudowa jelit
3) odbudowa flory w jelitach
4) opanowanie crohna jak będzie konieczność
Początek kuracji:
1) olej rokitnikowy - przeciwbólowo i regenerująco
2) następnie kit Basi
Gdzie się zaopatrujecie w zioła, oleje itd? Macie jakiś sprawdzony sklep internetowy?
Jaki olej rokitnikowy polecacie? Coś znalazłem, ale chyba nie można linkować

Wszelki konstruktywny komentarz mile widziany

Pozdrawiam

p.s. Proszę nie usuwać posta poniżej, chciałbym aktualizować tam przebieg kuracji dla potomnych
