Ja wypowiedziałem się na temat kursów online prowadzonych w różnych miejscach dlatego, że obładowane są zbędnym materiałem - to miałem na myśli. Jak dają materiał z anatomii na 540 stron A4 to dziękuję. Stąd napisałem, że za głowę można się złapać. Ja sam zrobiłem w 1997 kurs na SLAM w Katowicach oddział Sosnowiec, musiałem zrobić wówczas ZD i ZM. Trzeba było w sumie zrobić 3 a potem 6 miesięczny kurs.
teraz proponuje się online w ciągu 1 - 2 miesiąca ok może to wygodne może to fajne. Czasem nawet dobre z tej racji, że oszczędza nam czas. Jednak jak widzę materiał 540 stron A4 z anatomii to woła o pomstę do nieba. Sprzedawca po takim kursie ma znać się na ZIOŁACH czy na mięśniach grzbietu mięśniach twarzy czy, który nerwy są aferentne a które efrentne itd. Za sygnalizowałem tylko, że w tematy kształcenia wkradło się za dużo zbędnego materiału co według mnie jest nieporozumieniem. Uważam, iż w sklepie mają sprzedawać fachowcy i dawać sobie radę z ciężkim rynkiem. Naprawdę dziś prowadzić sklep zielarski jest bardzo trudne. Dowala nam się przepisami i wszystkim, nie mówię już o wymogach co niesie za sobą nakłady finansowe, nie mające przełożenia na faktyczne dochody w późniejszym czasie. Mogę państwu wymienić co najmniej z 30 czy nawet nie więcej miejsc gdzie padły sklepy zielarskie w województwie tylko śląskim w okresie około ostatnich 10 - 12 lat. To jest smutne, że sklepy zielarskie kładzie się na łopatki. Dlatego dostrzegam problem w edukacji. Kiedyś po kursie zielarskim - nadzór farmaceutyczny itd. traktował sprzedawców jako autorytet teraz pakuje do jednego worka jak sprzedawców zwykłych sklepów. Zobaczmy co się dzieje z listami dostępnych środków w klepie zielarskim. Proszę porównać sobie listę z 1997 r a teraz. Fakt, że z jednej strony w Polsce chce się zniszczyć zielarstwo a z drugiej strony się nie dziwię, że w ministerstwie mają obawy co dać do sprzedaży a co nie ale są też sami winni, bo zrobili dziś furtkę, że każdy może założyć szkołę ośrodek prowadzić kursy i dawać świadectwa i nad tym należy się zastanowić. Jak tam, któraś osoba piszę że mam 22 lata - powiem kiedyś miałem, może chciałbym być w tym wieku ale już nie będę bo mam dwa razy tyle.
z ziołolecznictwem mam styczność od 1996 roku już do nadal. Proszę zerknąć na kadrę prowadzących niektórych szkół online. Kadra ma wykształcenie magisterskie, tylko, że daleko z tym do ziołolecznictwa. Szacunkiem darzę dr farmacji i innych, którzy prowadzą bo wiem, że nauczą rzeczy jakie powinny wiedzieć potencjalne osoby. Nie krytykuję i nie reklamuję w sposób przesadny swych kursów - jestem dalece od tego. Oceny dokona sam klient zainteresowany czy warto się kształcić tu czy tu. Moim zamiarem było zasygnalizowanie problemu jakim jest nauczanie anatomii 540 kartek A4 nie mówię ile materiału z pierwszej pomocy i dietetyki. Nie mówię, że wiedza ta jest zła - wiedza ta powinna być skierowana przy nauce na techników masażystów, dietetyków i innych działów gdzie muszą w szerokim zakresie znać i umieć. Na pewno taka wiedza nie jest potrzebna do prowadzenia sklepu zielarsko medycznego. Więc nie rozumie pewnych osób które źle mnie zrozumiały chyba i me intencje. Mam nadzieję, iż wszelkie wątpliwości wyjaśniłem.