Policzmy wydajność olejkową na 1 ha uprawy.
Możemy śmiało przyjąć plon suchej masy średnio ok 3 Mg/ha.
przy założeniu średnio 1% uzysku otrzymamy ok. 30 kg produktu.
do tego doliczmy koszt energii.
Kalkulacja ceny jest pochodną kosztów i porównywalnych zysków z innego rodzaju upraw.
Cena kg olejku w hurcie (kraje o tradycji tego przemysłu) kształtuje się na poziomie circa 300 kg pszenicy. tj ok. 200-300 zł (dla rolnika w krajach tzw.3 świata) ). to odnosi się do masowych i zmechanizowanych upraw (lawenda, mięta ect.)
Inaczej kształtuje się cena przy ręcznym zbiorze - tu jak w różanym ceny są naprawdę umowne, wynikające niejednokrotnie z irracjonalnych składników.
I przechodzimy do sedna.
Jeśli oferuje się produkt rozcieńczony do 1 % zawartości to z litra surowca uzyskujemy 100 l produktu przed wlaniem do buteleczki. Niechaj ten 'wsad"(deklarowany już jako 100% olejek) kosztował polskiego producenta (marże różne, cła ect) około 500 zł/100l tj.50 zł/l "wsadu" z którego produkuje się 100 buteleczek. tj. jakieś 50 groszy+buteleczka z opakowaniem(najdroższy składnik produktu) -
Dlatego dziwnym są próby oszukiwania
.Wobec świadomości większości sprzedawców w zielarniach - rynek wykluczy fałszerzy, albo zielarnia upadnie biorąc udział świadomie lub nie w tym procederze.
Oczywiście te" kalkulacje" nie wytrzymują polskich realiów gospodarczych.(jeśli ktoś destylował olejki na małą skalę to wie jaki jest koszt energii- w polskich realiach jest to hobbystyczne zajęcie, biznesem jest import beczek i "komponowanie" produktów.
Dobre firmy mają jakieś tam zaplecze surowcowe i konkretnych dostawców istniejących na rynku od dziesiątek lat.
I jeszcze. zgadzam się z Jankiem. "markowe" wcale nie znaczy lepsze.
Postulatem naszym powinno być wprowadzenie informacji na opakowaniu o zawartości "olejku w olejku" samo stwierdzenie 100% jest mylne dla nabywcy wobec Farmakopei . Nikomu nie radzę stosować 100% olejku np. z tymianku -wypali skórę .
Tym samym należy wykluczyć z powszechnego używania " olejek 100% naturalny" dla określenia produktu powstałego na bazie naturalnych surowców.
Nazwa "Olejek" powinna być stosowana tylko to produktów powstałych na bazie naturalnych surowców.
Ale, takie mamy czasy gdzie kawałek plastiku z bursztyn robi.
Myślę, dla jakiegoś departamentu w naszym ministerstwie nie powinno być problemem wprowadzić takie normy, ale czy to Nasze Ministerstwa?