Autor Wątek: Siemię lniane - jak z tą toksycznością?  (Przeczytany 4632 razy)

zielarka

  • Gość
Siemię lniane - jak z tą toksycznością?
« dnia: Kwietnia 11, 2016, 15:26:33 »
Mam problem z siemieniem lnianym, to znaczy chciałabym się upewnić, czy na pewno prawidłowo z nim postępuję. Chodzi mianowicie o to, aby siemię nie stało się toksyczne (cyjanowodór). Z tego co zdążyłam się już zorientować opcje mamy dwie - albo zalewać całe ziarna zimną wodą, albo mielić i zalewać wrzątkiem. Mam jednak pytanie dotyczące kwestii "późniejszego spożytkowania", tzn - czy w porządku będzie, jeśli rano zaleję płatki owsiane + siemię lniane gorącą wodą, po czym odstawie do przestygnięcia, dodam inne dodatki i zjem po kilku dopiero godzinach? Czy należałoby raczej zjeść na świeżo? Taki kleik chętnie zabrałbym ze sobą poza dom.
I jeszcze jedna kwestia - skoro i tak zalewamy siemię gorącą wodą, to dlaczego w internecie tak często powtarza się informacja, że nie powinno się mielić siemienia w młynkach elektrycznych, ze względu na to, iż nagrzewają się one (tzn. noże) i ziarno traci praktycznie wszystkie swoje właściwości? Przecież i tak później zalewa się je wrzątkiem.
Ja siemię piję ze względu na problemy trawienne i z żołądkiem, ale zależy mi również na jego bardzo dobrych właściwościach ogólnozdrowotnych.

Cały czas obawiam się tego surowca, gdyż moja babcia stosowała go przez kilka miesięcy w formie zmielone ziarno + zimna woda i w efekcie dostała omamów wzrokowych i kołatania serca, wylądowała szpitalu z "nieznaną chorobą" w bardzo złym stanie, a wszystko to - jak się później okazało - przez zatrucie cyjanowodorem. Stąd moje liczne wątpliwości.

Pozdrawiam serdecznie.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 11, 2016, 15:32:49 wysłana przez Jasminum »

Offline Moc jest w Tobie!

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1614
Odp: Siemię lniane - jak z tą toksycznością?
« Odpowiedź #1 dnia: Kwietnia 11, 2016, 20:52:36 »
Zerknij do artykułu Gospodarza na temat nitrylozydów siemienia lnianego. Wszystko klarownie wyjaśnia.

Offline justynaKam

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 3
Odp: Siemię lniane - jak z tą toksycznością?
« Odpowiedź #2 dnia: Kwietnia 14, 2016, 10:10:55 »
Wow zawsze myslałam ze siemie lniane nie jest zagrożeniem i codziennie je piję, właśnie gotując całe ziarma aż wydostanie się kleik.. ide do tego artykułu!

Offline qwerta

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1070
Odp: Siemię lniane - jak z tą toksycznością?
« Odpowiedź #3 dnia: Listopada 15, 2022, 13:24:25 »
Przeczytałam podlinkowany artykuł, ale nadal nie jest dla mnie jasne, czy np. nasionka zmielone przed użyciem, zalane zimną wodą i dopiero wtedy zagotowane będą bezpieczne czy nie? Czy jednak po zmieleniu trzeba je zalać wrzątkiem, zamiast wodą zimną i dopiero doprowadzić do wrzenia?

Offline Pragmatyk

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 977
    • Plantacja Choinek Rezerwat Bobra
Odp: Siemię lniane - jak z tą toksycznością?
« Odpowiedź #4 dnia: Listopada 15, 2022, 19:49:40 »
"Dla bezpieczeństwa nie należy spożywać mielonych nasion lnu (na zimno) w większych dawkach niż 1-2 łyżki dziennie."

Chodzi o wykorzystanie nitrylozydów w celach leczniczych - wtedy, na zimno, jest to celowe.

Offline qwerta

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1070
Odp: Siemię lniane - jak z tą toksycznością?
« Odpowiedź #5 dnia: Listopada 15, 2022, 20:25:09 »
Tzn. ja pytam tylko o to, czy zmielone nasiona trzeba zalewać wrzątkiem, czy można zalać wodą zimną i wtedy dopiero zagotować. Czy ten drugi sposób też jest skuteczny w unieszkodliwieniu owych nitrylozydów. Tak czy inaczej, będą zagotowane, różnica tylko w początkowej temperaturze. Po prostu wydaje mi się, że jeśli najpierw namoczę je w zimnej wodzie, a dopiero później zagotuję, to puszczą więcej tego "kisielu", chociaż nie sprawdzałam tej teorii

Offline Pragmatyk

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 977
    • Plantacja Choinek Rezerwat Bobra
Odp: Siemię lniane - jak z tą toksycznością?
« Odpowiedź #6 dnia: Listopada 15, 2022, 23:41:13 »
Tzn. ja pytam tylko o to, czy zmielone nasiona trzeba zalewać wrzątkiem, czy można zalać wodą zimną i wtedy dopiero zagotować. Czy ten drugi sposób też jest skuteczny w unieszkodliwieniu owych nitrylozydów. Tak czy inaczej, będą zagotowane, różnica tylko w początkowej temperaturze. Po prostu wydaje mi się, że jeśli najpierw namoczę je w zimnej wodzie, a dopiero później zagotuję, to puszczą więcej tego "kisielu", chociaż nie sprawdzałam tej teorii

Hmm... czyli nie chcesz wykorzystywać w swoim zastosowaniu nitrylozydów...
W takim razie powinnaś ograniczać przyjmowanie do łyżki, dwóch, maksymalnie trzech dziennie. Warto mielony len przyjmować z sokiem, nabiałem a raczej nie powinno się zalewać zimną wodą, która powoduje uruchomienie enzymów. To, że się go później zaparzy wrzątkiem nie przeszkadza przekształceniom już w układzie pokarmowym, z których efektami zdrowy organizm powinien dać sobie radę - zdrowy!
Zażywanie lnu w takiej postaci niesie ze sobą jeszcze inne uwarunkowania, jak na przykład konieczność spożywania dużych ilości płynów (które wchłania pęczniejący len). Nie zapominaj też o ograniczonym wchłanianiu przy stosowaniu leków lub suplementów.


Offline qwerta

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1070
Odp: Siemię lniane - jak z tą toksycznością?
« Odpowiedź #7 dnia: Listopada 16, 2022, 11:34:09 »
Hmm... czyli nie chcesz wykorzystywać w swoim zastosowaniu nitrylozydów...
Nie, nie chcę

Cytuj
W takim razie powinnaś ograniczać przyjmowanie do łyżki, dwóch, maksymalnie trzech dziennie. Warto mielony len przyjmować z sokiem, nabiałem a raczej nie powinno się zalewać zimną wodą, która powoduje uruchomienie enzymów. To, że się go później zaparzy wrzątkiem nie przeszkadza przekształceniom już w układzie pokarmowym, z których efektami zdrowy organizm powinien dać sobie radę - zdrowy!
Nie planowałam zaparzać go później wrzątkiem, tylko gotować w tej wodzie, w której się moczył. A jeśli zaleję wrzątkiem całe nasiona, ugotuję (czyli doprowadzę do wrzenia i pogotuję jeszcze ze dwie minutki) i wtedy je rozdrobnię blenderem, to też te nitrylozydy będą nadal szkodzić? Zazwyczaj wrzucam 5 łyżek, zalewam 2,5 litra wrzącej wody, gotuję i piję później 2 czasem 1 szklankę dziennie przez kilka dni. Po przestudzeniu wywar trzymam oczywiście w lodówce i podgrzewam tylko tą porcję przed wypiciem. Do tej pory piłam tylko ten przezroczysty kisiel, ale ostatnio zblendowałam nasionka po ugotowaniu i wymieszałam z resztą wywaru. Mam wrażenie, że z tego linkowanego artykułu wynika, jakby wysoka temperatura miała te nitrylozydy jakoś unieszkodliwiać także w zmielonych nasionkach, a teraz to już całkiem zgłupiałam. Zażywanie nasion w całości trochę wg mnie nie ma sensu, bo przecież nie zostaną strawione, a całe bogactwo prozdrowotnych składników znajduje się w ich wnętrzu...

Cytuj
Zażywanie lnu w takiej postaci niesie ze sobą jeszcze inne uwarunkowania, jak na przykład konieczność spożywania dużych ilości płynów (które wchłania pęczniejący len). Nie zapominaj też o ograniczonym wchłanianiu przy stosowaniu leków lub suplementów.
Tak, o tym wszystkim wiem

@Edycja:
Cytuj
(...)nie wolno doprowadzić do spożycia w ciągu dnia nasion uszkodzonych na zimno, tak aby mogły wyzwolić 1 mg cyjanowodoru na każdy kg masy ciała, bowiem to grozi zatruciem, a nawet zgonem. Jest to szczególnie ważne w przypadku dzieci i osób starszych. Nie dotyczy to nasion prażonych, parzonych, gotowanych, pieczonych, które już nie zawierają nitrylozydów.
To chyba oznacza, że nasiona rozdrobnione już po ugotowaniu, można bezpiecznie spożywać?
« Ostatnia zmiana: Listopada 16, 2022, 11:48:19 wysłana przez qwerta »

Offline Pragmatyk

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 977
    • Plantacja Choinek Rezerwat Bobra
Odp: Siemię lniane - jak z tą toksycznością?
« Odpowiedź #8 dnia: Listopada 16, 2022, 18:02:32 »
Nitrylozydy hamują rozwój bakterii gnilnych w jelicie...

Piszesz o obróbce cieplnej jako o sposobie na pozbycie się nitrylozydów, a to działa nieco inaczej - unieczynnia enzym rozkładający nitrylozydy do postaci mogących mieć szkodliwy wpływ w przypadku spożywania dużych ilości. Nitrylozydy pomimo obróbki termicznej pozostają nienaruszone i gotowe do reakcji w żołądku i jelitach. Tak to działa i bywa zbawienne, ale przy wskazanej wcześniej spożywanej ilości.

Obawiam się, że chcesz uzyskać kilka możliwych efektów a uzyskujesz mniej niż myślisz. Jeśli zależy Ci na maksymalnym wykorzystaniu spożycia lnu jako źródła mikroelementów, składników odżywczych i witamin, to im mniej obróbki, tym lepszy efekt, a połączenie z owocami czy świeżym sokiem albo nabiałem opisuje się jako najskuteczniejsze.

Offline qwerta

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1070
Odp: Siemię lniane - jak z tą toksycznością?
« Odpowiedź #9 dnia: Listopada 16, 2022, 18:33:37 »
Hmm, bardzo skomplikowane się to okazuje :( Z sokiem to nie bardzo, bo zależy mi też na efekcie osłonowym i gojącym, a wszelkie soki działają u mnie drażniąco na śluzówkę w ustach i gardle, zapewne z powodu tego braku śliny i wysychania. Mleko, to nawet nie wiem, czy powinnam w ogóle spożywać, bo np. w kontakcie ze skórą wywołuje u mnie egzemę, więc możliwe, że jestem na nie uczulona. Jednak nie potrafię żyć bez porannej bawarki, mam też słabość do serów. No ale już i tak staram się ograniczać produkty mleczne.
W każdym razie bardzo prawdopodobne, że jednak mam te uchyłki w jelitach i kisiel lniany bardzo mi pomógł przy ostrym stanie zapalnym. Olej i wywar z lnu stosowany zewnętrznie również bardzo korzystnie działa u mnie na skórę.
Czyli mam rozumieć, że w większych ilościach bezpieczne jest spożywanie wyłącznie nasion w całości lub wywaru z całych nasion? A gotowanie przed rozdrobnieniem nic nie daje? Dlaczego więc w artykule napisano:
Cytuj
(...)nie wolno doprowadzić do spożycia w ciągu dnia nasion uszkodzonych na zimno, tak aby mogły wyzwolić 1 mg cyjanowodoru na każdy kg masy ciała, bowiem to grozi zatruciem, a nawet zgonem. Jest to szczególnie ważne w przypadku dzieci i osób starszych. Nie dotyczy to nasion prażonych, parzonych, gotowanych, pieczonych, które już nie zawierają nitrylozydów
« Ostatnia zmiana: Listopada 16, 2022, 19:02:51 wysłana przez qwerta »

Offline Pragmatyk

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 977
    • Plantacja Choinek Rezerwat Bobra
Odp: Siemię lniane - jak z tą toksycznością?
« Odpowiedź #10 dnia: Listopada 17, 2022, 19:17:34 »
Dlaczego więc w artykule napisano:
Cytuj
(...)nie wolno doprowadzić do spożycia w ciągu dnia nasion uszkodzonych na zimno, tak aby mogły wyzwolić 1 mg cyjanowodoru na każdy kg masy ciała, bowiem to grozi zatruciem, a nawet zgonem. Jest to szczególnie ważne w przypadku dzieci i osób starszych. Nie dotyczy to nasion prażonych, parzonych, gotowanych, pieczonych, które już nie zawierają nitrylozydów

Według mnie to taki skrót myślowy, w myśl zasady "po pierwsze nie szkodzić!"
Zwróciłbym uwagę na dwa fragmenty - jeden z podanego przez Ciebie cytatu:
Cytuj
"1 mg cyjanowodoru na kg masy ciała"

 i drugi z tegoż opracowania:

Cytuj
"zawartość glikozydów, jako związków złożonych nie odpowiada zawartości cyjanowodoru lub jego soli. Jeżeli wykorzystujemy właściwości lecznicze niewielkiego stężenia nitrylozydów, wówczas na świeżo mielimy nasiona i spożywamy po 1 łyżce lub poddajemy maceracji w chłodnej wodzie. Jeśli chodzi nam tylko o śluzy – nie ma potrzeby rozdrabniania nasion."

Offline qwerta

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1070
Odp: Siemię lniane - jak z tą toksycznością?
« Odpowiedź #11 dnia: Listopada 19, 2022, 16:03:09 »
A co dokładnie mają te nitrylozydy jeszcze dobrego robić? Link (http://www.rozanski.cal.pl/?p=573) zawarty w artykule niestety nie działa, prowadzi do usuniętej strony :(
Dodam, że w niemowlęctwie podano mi sok z całych wiśni i prawie po nim umarłam, dlatego wolę nie ryzykować

Offline Pragmatyk

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 977
    • Plantacja Choinek Rezerwat Bobra
Odp: Siemię lniane - jak z tą toksycznością?
« Odpowiedź #12 dnia: Listopada 19, 2022, 17:38:33 »
"Małe dawki glikozydów cyjanogennych (nitrylozydów) obecnych w wielu surowcach zielarskich pobudzają ośrodek oddechowy. Działają przy tym antyseptycznie, przeciwkaszlowo i przeciwskurczowo" - tyle nasz Gospodarz

https://rozanski.li/573/leki-cyjanogenne-w-dawnej-medycynie-i-witamina-b17/

Piszesz o zatruciu w okresie niemowlęcym - znaczenie zasadnicze w przypadku nitrylozydów ma waga - dawka toksyczna liczona jest wg wagi chorego, dlatego zwraca się szczególną uwagę na stosowanie u dzieci, u osób starszych dodatkowo trzeba uwzględnić możliwe dysfunkcje szlaków metabolicznych oraz choroby nerek...
« Ostatnia zmiana: Listopada 19, 2022, 17:43:19 wysłana przez Pragmatyk »

Offline leo

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1480
Odp: Siemię lniane - jak z tą toksycznością?
« Odpowiedź #13 dnia: Listopada 19, 2022, 17:40:37 »
Te nitrylozydy to inaczej witamina B17 - jakieś opisy od Doktora:
https://rozanski.li/573/leki-cyjanogenne-w-dawnej-medycynie-i-witamina-b17/
https://rozanski.li/1340/witamina-b17-ciekawa-koncepcja-e-t-krebsa-mijajaca-sie-z-rzeczywistoscia/
- dużo tego zawiera czeremcha - można poczytać też ten opis.
W moim odczuciu  - jakiejś rewelacji w działaniu nie ma co się doszukiwać, ale bać się zjedzenia paru pestek z wiśni czy jabłek też specjalnie nie ma co się bać - u mnie w domu były robione kompoty tylko z całych wiśni i nikomu nic nie było.
« Ostatnia zmiana: Listopada 19, 2022, 17:50:14 wysłana przez leo »

Offline qwerta

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1070
Odp: Siemię lniane - jak z tą toksycznością?
« Odpowiedź #14 dnia: Listopada 19, 2022, 17:54:04 »
Dziękuję, poczytam :)