Znajoma ileś lat temu miała operację, teraz ma trochę dokuczliwe zrosty. Najpierw myślała, że bóle brzucha pochodziły z przewodu pokarmowego, teraz lekarz dał jej hipotezę, że jej problemy to tak naprawdę wspomnienia po owej operacji. Osobiście nie wykluczałabym ani jednego ani drugiego.
Zioła typowe trawienne, chwycone i zmieszane na chybił-trafił, czyli melisa, mięta, krwawnik, tymianek, nagietki, pokrzywa, lebiodka, do tego jakieś jagódki ogółem pomogły na jakis czas, jednak po skończeniu porcji problem, w nieco mniejszym nasileniu, jednak wrócił. U naszego Gospodarza zobaczyłam, ze okłady z borowiny mogą pomóc na zrosty.
Czy ktoś ma jeszcze jakieś inne pomysły, co by jej poradzić jako materiał do eksperymentów na własnym brzuchu?
Pozdrowienia :-)