Jako totalnie „zielona” w kwestii stosowania ziół, jak również problemów z chorobami wieku starszego (szczególnie trapi nas Alzheimer teścia) trafiłam, za wiadomością Zulu na wspomnianą konferencję. Spóźniłam się, ale teraz też wiem skąd te „czubki”
)) .
Nie mieliśmy (byłam z mężem) żadnych problemów ze wstępem, zostały na naszych szyjach zawieszone karty wstępu z dumnym napisem GOŚĆ, jednak miła czarnowłosa panienka kilkakrotnie pytała nas skąd dowiedzieliśmy się o konferencji. Czytając Wasze wpisy i nagabywanie panienki wygląda to na chęć nierozprzestrzeniania informacji.
Napisałam, że jestem zielona, więc COX1 myliło mi się z COX2, fachowe nazwy nic dla mnie nie znaczyły, Pani prof., Wawer mówiła bardzo przystępnym językiem, potwierdzam opinię Janka o pychotach na stole, natomiast nie reprezentując sklepów zielarskich czy innych miejsc oferujących szeroki wachlarz asortymentu ziołowego czy z udziałem ziół nie było możliwości zakupu tego, co było oferowane na stoiskach, (spotkałam osobę prowadzącą sklep zielarski w G-cach więc z nabyciem tą drogą nie będzie problemów). Mogłam za to zakupić książkę wspomnianego K. Błocha „Ziołolecznictwo Ojca Grzegorza Sroki”, za co otrzymałam niewielkie, ale stosowne do tematu konferencji prezenciki.