Założyłam konto na e-rolnik, kupiłam nasiona legalnej odmiany, zarejestrowałam 1m2 uprawy konopii i wysiałam nasiona.
Pierwsza porcja po prostu znikła - stwierdziłam, że ponieważ chciałam je podpędzić mocząc w wodzie, to może jednak nie przeżyły samego wysiewu, no, to wysiałam drugą porcję w dwóch miejscach - w szklarni i przy kompoście. W szklarni siewki wykiełkowały, ale przy kompoście niczego nowego wschodzącego nie zauważyłam. Może coś zjadło, a może jednak nasiona mają swoje fochy.
W szklarni ostatnio wyrosły do jakichś 15cm i zaczęły mieć nowe "piętra" małych listków, ale siewki zaczęły ewidentnie znikać i marnieć.
Dzisiaj jednak sprawa się wyjaśniła: z bliska okazało się, że na ziemi leżały resztki listków i jeszcze sterczało smętne kilka gołych łodyżek.
Podejrzenie padło na ślimaki, pomimo odchwaszczonej ziemi i pomimo jeszcze kilkunastu krzaczków sałaty 2 metry dalej, których paskudy w zasadzie nie czepiały.
Obsypałam ziemię dookoła jeszcze kompletnych siewek węglem i popiołem z ogniska i zobaczę, czy to pomoże.
Jakie są Wasze doświadczenia z uprawą konopii?
Pozdrowienia :-)