Wczoraj było spotkanie (nieformalne) osób uczestniczących w kursie.
Co mnie zdziwiło była ogromna większość uczestników.
W każdym razie były wszystkie interesujące osoby.
Dla niektórych spotkanie skończyło się dziś, niektórych może dziś boleć głowa.
Paweł - organizator - stanął na wysokości zadania i za 30 zł od łebka wynajął piękną salę z przekąską.
Dużo by pisać, w każdym razie potwierdza się moja opinia, że zielarze to wyjątkowo interesujący ludzie.
Dla mnie wskaźnikiem tego czy spotkanie jest interesujące jest poziom gwaru panującego na sali.
Był naprawdę spory i to dobrze świadczy o atmosferze.
Z ploteczek - jedną z największych gwiazd spotkania był Jacek (to osoba która na spotkaniu mojej grupy znała ogromną większość prezentowanych na slajdach roślin, wiedza i znajomość roślin do pozazdroszczenia), spora część pań z wypiekami słuchała opowieści o najsilniejszych ludzkich instynktach, część pań uśmiechała się znacząco
i niedowierzająco.
Mnie najbardziej podobał się wywód i oryginalna teoria Jacka o tym, że ze zdradą nie mamy do czynienia gdy: ma miejsce po pijaku, w delegacji i od tyłu.
Teoria Jacka u męskiej części uczestników znalazła zrozumienie, niestety kobiety wykazały się niezrozumieniem
tematu. Też tak bywa.