Z korzeni ogółem robi się wywary, a nie napary.
Bardzo ważne jest łączenie z ziołami przeciwzapalnymi i ochronnymi na wątrobę, a u Ciebie tarczycę oraz wszystko inne, co trzeba wyleczyć. Ewentualne nalewki leje się na gorące zioła.
Ogółem najpierw surowiec (korzenie, kory itp) się moczy w zimnej wodzie przez przynajmniej godzinę, robi się wywar i tym (z fusami) zaparza się kwiatki i delikatne listki w termosie. Po pół godzinie można pić. Dawka 1,5+1,5 łyżki mieszanek / litr na dzień. Pije się na czczo pół kubka, a potem resztę w ciągu dnia łykami. Można podgrzać, jeśli ostygnie, można dodać soku.
Dlaczego "mieszanek"? Oleg Barnaułow daje zwykle 2 mieszanki: jedną do robienia wywaru, a drugą do robienia naparu. Jego oryginalne przepisy składają się na prawdę z kilkudziesięciu różnych składników, jednak fajna jest zasada, którą on zaciągnął z pomysłów tybetańskich i kreańskich:
blok ziół przeciwzapalnych
blok ziół ochronnych
blok adaptogenów
blok ziół wzmacniających - to są składniki obowiązkowe mieszanek
potem szły bloki opcjonalne, w zależności od tego, co trzeba by leczyć.
Aby nie było wątpliwości, Oleg Barnaułow sciąga swoje pomysły z wielu tradycyjnych systemów medycznych, zachodnioeuropejskich też (wielokrotnie cytuje Odo znad Menu), on sam twardo stoi na gruncie europejskim, ale uważa, że uczyć sie należy od każdego. Na jego szczęście, jako naukowcowi klinicznemu jemu wolno nieco więcej, niż zwykłemu lekarzowi w przychodni.
Myślę, że coś takiego, jako jeden z elementów wymiennych w pomysłach Bogdana warto zastosować, chociażby, aby sprawdzić wyniki.
Pozdrowienia :-)