za
http://pl.wikipedia.org/wiki/Warroza"
Warroza – choroba wywoływana przez roztocz Varroa destructor rozwijające się na czerwiu i dorosłych osobnikach pszczół miodnych.
Samice roztoczy żywią się hemolimfą zaatakowanych owadów. Cykl rozwojowy to 9-10 dni. W tym czasie samica roztocza składa w zasklepionych komórkach z czerwiem od 3 do 6 jaj, z których rodzi się około 2/3 samic i 1/3 samców.
Samice osiągają wielkość 1,6 mm szerokości i 1 mm długości.
Zaatakowane rodziny pszczele wiosną bez pomocy człowieka giną już jesienią, a wystarczy zakażenie wiosenne na poziomie 10 roztoczy
"
Warroza to pandemia.
Mam znajomego pszczelarza i chciałbym mu jakoś pomóc
Naturalnie stosuje on szereg preparatów.
Wikipedia podaje:
"
w leczeniu warrozy stosuje się preparaty chemiczne. Są one podawane w postaci pasków wieszanych w ulach, w postaci dymu ze spalania lub odparowywania środków przeciw roztoczom (środków warroabójczych) lub w postaci oprysków roztworami zawierającymi substancje czynne. Roztocz potrafi jednak w ciągu kilku lat uodpornić się na te akarycydy. Stosowanie kwasów organicznych, takich jak kwas mrówkowy, kwas mlekowy i kwas szczawiowy nie prowadzi do nabrania oporności na te kwasy przez pasożyta, jest jednak pracochłonne i zależne od warunków atmosferycznych oraz od stadium rozwoju rodziny pszczelej.
"
Głośno myślę, iż
Varroa destructor – gatunek pajęczaka (roztocz) jest pewnie podatny na fitocyndy.
Pytanie brzmi jakie środki roślinne najlepiej do tzw. okurzania niszczyłyby Varroa a nie szkodziły pszczołom?