Obawiam się że przesadzasz trochę. Zielarz pełni funkcję pomocniczą w służbie zdrowia nawet jak skończy 5 letnie studia. Diagnostyka zielarska się różni od tradycyjnej obejmuje irydologię, badanie jezyka, schematów pulsu i wielu innych znaków na ciele.
Co do ziół ich skutków ubocznych, substancji chemicznych, farmakologii to chyba jednak nakład pracy w tworzenie bazy informacyjnej i dobre źródła są ważniejsze niż ulotna pamięć, bo nie można pozwolić sobie na zapomnienie nawet jednego faktu medycznego. Tak samo jedna osoba nie opanuje psychiatrii, urologii, gastrologii, medycyny pracy, ginekologii, kardiologii itd. Można zawsze posłać pacjenta do lekarza poz, specjalisty po diagnozę. Można wywiesić listę chorób które się przestudiowało i których leczenia się podejmie. Wreszcie jesli nie wiadomo co pacjentowi jest ani jak mu pomóc mozna a nawet trzeba odmówić leczenia, wskazując na inną osobę.
Myślisz że lekarz po 6 letnich studiach wie od razu co pacjentowi jest? Najlepszy lekarz jakiego widziałem do tej pory, poprostu szukał aż znalazł, poprzedni widział ale nie wiedział co to i nie chciało mu się szukać i żeby było śmieszniej jeszcze następny też nie wiedział co to.
Lekarz zleca badania a jak one odkryją co to wtedy ma na monitorze leki jakie może wypisać, a nawet po objawach ma na monitorze badania jakie powinien zlecić, ma program do analizy wyników badań itd. Dlatego się doktor Różański śmieje zadając ironiczne pytanie co się stanie jak im odłączą prąd

Ja taki zielarski system dokładnie staram się spisać w bazę tylko że jeszcze mam wersje drukowaną w razie odłączą prąd
