Prosba do Moderatora by nie laczyc tych postow.
Uporczywy kaszel na skutek lechtania w gardle.
Prosze o pomoc kazdego kto moze cos poradzic.
Od pewnego czasu mam kaszel, charakteryzujacy sie "laskotaniem w gardle"
To sa TORTURY ...
Przed swietami dodatkowo przeziebilam glowe, wiec i laskotki i wielobarwne sekrety
splywajace po tylnich scianach przelyku.
Od zielonych, zoltych do bialych.
Kataru nie mam. Temperatury tez nie.
Jednak nocne historie wykanczaja mnie.
Walcze plukaniem szalwia, sola, zakrapiam propolisem, tinktura z gozdzika.
Pije syropy - b. lancetowata, mniszek, malina,
nacieram szyje balsamem z sadla swistaka,
pije imbir z miodem, inhaluje imbirem, olejkiem z drzewa herbacianego ...
Mysle, ze wiele wiecej probowalam,
aha - smarowalam podniebienie olejem argonowym, rokitnikowym.
Czy Ktos z Was mial taka dolegliwosc ?