Czemu od razu wykluczasz chociaż by placebo? Na dodatek olej konopny przecież należy do porządnych olejów z naukowo udowodnionymi efektami zdrowotnymi. Może ta dziewczyna doprowadziła brakujące witaminy do mózgu i zmiany się cofnęły?
Wiesz przecież, że medycyna chętnie sprawdza, dlaczego człowiek zachorował, ale odmawia badań, jakim cudem wyzdrowiał.
Pozdrowienia i wesołych Świąt :-)
Basiu jesteś mądrą kobietą /co nie często się zdarza ale na tym forum faceci mają farta bo jest na odwrót/ wiesz, że nie ma zjawisk bezprzyczynowych. To wiedzieli ludzie nawet wtedy kiedy łazili po drzewach. Kiedy nie znali przyczyny to jednak miała istniała przyczyna w postaci działania sił nadprzyrodzonych. Dostałaś publikację na temat wpływu "obrazu cytokinowego" nowotworów. Wykazywano tam, że w jednych nowotworach jakiejś cytokiny jest za dużo, a w innych za mało.
Wiesz doskonale, że nie ma inteligentych proszków to prania i innych tego typu bzdur. Nie ma też ziół od działaniu sytuacyjnym to znaczy raz zwiększających poziom jakiejś cytokiny, a raz zmiejszających. To znaczy przy tej samej dawce. Może być bowiem tak, że to samo zioło czy ta sama substancja jako rozcieńczona będzie działała inaczej jak wówczas kiedy stężenie będzie duże.
Dla tego przy każdym działaniu trzeba brać pod rozwagę to, iż zastosowanie czegoś zamiast niszczyć nowotwór, przyśpieszy jego ekspansję. To, że coś tam pomogło komuś nie oznacza, że pomoże innemu. Nawet przy takim samym typie nowotworu. A to dlatego, że każdy ma inaczej funkcjonujący układ immunologiczny, enzymatyczny i hormonalny.
NIE MA CHOROBY JEST TYLKO CHORY CZŁOWIEK. I jeśli chcemy to zmienić to leczymy tego konkretnego człowieka, a nie chorobę która mu dolega.
To dla tego chińscy lekarze starają się ustalić stan chorego. Czynią to różnie badając pulsy, stan języka i pewnie nie tylko. Tu moja wiedza jest żadna toteż nie jestem kompetentny.