Piszę w kwestii biorezonansu.
10 dni temu na biorezonans wysłałam męża i córkę. Pojechali do Poznania do Wielkopolskiego Centrum Promocji Zdrowia-koszt badania 170 zł. Link podam na końcu wypowiedzi.
Wysłałam, choć nie byłam pewna czy dobrze robię. Też miałam wątpliwości typu: oszustwo czy nie?
Dzisiaj już znam odpowiedź na to pytanie: nie, to nie oszustwo.
Badanie córki i męża wraz z rozmową trwało 3 godziny. Wykonane było przez panią mikrobiolog.
Nie było żadnego wywiadu wstępnego, usiedli i byli badani.
Wyszły pewne rzeczy , o których nie mieliśmy pojęcia, część o których wiedzieliśmy potwierdziła się.
W pewnym momencie badania pani zapytała męża, czy miał kiedykolwiek zakładany cewnik? Oczywiście, że miał i to dwa razy. Jeśli chodzi o prostatę- pani pokazało się:"zero narządu".
Badanie określiło wiele parametrów, np.dotyczyło takich patogenów jak:
bolerioza
bartonella
mykoplazma pneumonia
mykoplazma uyracelum
mycoplasma salivarium
chlamydia pneumoniae
chlamydia trachomatis
yersinia
toksoplazmoza
babesia
ureaplasma
bruceloza
nietolerancja glutenu
homocysteina
badanie pod katem zwyrodnienia stawów
infekcje drożdżakowe
zakwaszenie organizmu
badanie poziomu omega-3
zaburzenia hormonów candidia
dystonia wegetatywna
czynniki alergizujące
i inne
Każdy z wykrytych czynników określony został pod kątem obciążenia (bardzo wysokie, wysokie, średnie, niskie, bardzo niskie, brak)
Córka ma problemy z zatokami od dawna, do tego dołączył się trądzik różowaty, którego niczym nie umiem wyleczyć.
Na badaniu dowiedziała się, że zatoki i trądzik są wynikiem nietolerancji glutenu. Pani badająca nie miała pojęcia, że pierwsze 10 lat życia córka musiała być na diecie bezglutenowej. Po 10 latach lekarze orzekli, że gluten jeść może. Teraz okazuje się, że nie...
https://www.youtube.com/watch?v=biuG_tDXmRs